Minęły ponad dwa lata, od kiedy Raiffeisen Bank International (RBI) ogłosił zamiar przejęcia Polbanku, za kwotę, która analitykom wydawała się zbyt wysoka. Jak ocenia Pan tę transakcję z perspektywy czasu?
Jestem bardzo zadowolony z tej fuzji, która– z prawnego punktu widzenia – została zamknięta pod koniec ub.r. Przejęcie Polbanku było dla nas niezbędnym krokiem, aby uzyskać w Polsce odpowiednią masę. A jest to dla nas jeden z najważniejszych rynków w Europy Środkowej i Wschodniej. I nie sądzę, abyśmy za ten nabytek przepłacili. Polbank, zajmujący się głównie działalnością detaliczną, był bowiem doskonałym uzupełnieniem polskiego Raiffeisena, wyspecjalizowanego w obsłudze firm.
Jakie macie pomysły na rozwój w Polsce?
Przejęcie Polbanku dało nam silną pozycję na rynku klienta masowego. Nie rezygnujemy jednak też z usług dla zamożnych klientów, które rozwijaliśmy już wcześniej. Przedmiotem naszej uwagi były zawsze małe i średnie firmy. Teraz wiele możliwości dostrzegamy też w obsłudze dużych, międzynarodowych koncernów.
Powiedział Pan, że polski rząd wydaje się dobrze rozumieć ekonomię. A przecież właśnie usiłuje rozmontować OFE, czyli zrobić coś, za co ekonomiści krytykują władze węgierskie...