Nadzór dla strefy euro za rok

Strefa euro będzie miała wspólny nadzór bankowy. Parlament Europejski przyjął wczoraj nowe prawo w ramach budowania unii bankowej.

Aktualizacja: 13.09.2013 06:19 Publikacja: 13.09.2013 00:07

Nadzór dla strefy euro za rok

Foto: Bloomberg

Anna Słojewska z Brukseli

Nadzór bankowy wykonywany przez Europejski Bank Centralny dla 6 tys. banków w strefie euro to pierwszy etap unii bankowej, która ma być odpowiedzią na kryzys finansowy. UE włożyła w ratowanie swoich banków, w formie bezpośrednich zastrzyków kapitałowych czy gwarancji 1/3 swojego PKB. Wspólny nadzór ma uchronić ją w przyszłości przed takimi wyzwaniami. – Wspólny nadzór jest filarem pogłębionej unii gospodarczo-walutowej – powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Eurodeputowani przyjęli wczoraj nowe rozporządzenia, które wejdą w życie, jak tylko formalnie zatwierdzi je Rada UE i zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.

W praktyce nadzór miałby zacząć działać w połowie 2014 r. Ma objąć wszystkie banki w strefie euro. W praktyce jednak na bieżąco będzie kontrolował bezpośrednio około 150 instytucji – wszystkie te, których aktywa przekraczają 30 mld euro lub 20 proc. PKB kraju, w którym mają siedzibę, oraz te, które dostały pomoc kapitałową z funduszy ratunkowych strefy euro – czyli w praktyce hiszpańskie instytucje kredytowe. Jednolity nadzór będzie miał wyłączne kompetencje w takich dziedzinach jak: licencja bankowa i jej odebranie, zgoda na przejęcia, kontrola wypełniania wymogów ostrożnościowych i ewentualnie ich zaostrzanie. Krajowe instytucje nadzorcze będą się na co dzień zajmowały mniejszymi bankami, a także będą wspomagały EBC w wykonywaniu jego funkcji nadzorczych.

Ważnym elementem w przyszłych decyzjach będzie zrównoważenie interesów krajów gospodarzy i krajów goszczących. Jednym z problemów wyraźnych w czasie kryzysu były takie działania lokalnych nadzorów, których celem nie było znalezienie optymalnego rozwiązania, ale zabezpieczenie narodowych interesów. W nowym modelu nadzór będzie jednocześnie dla wielu banków odgrywał rolę reprezentanta kraju gospodarza i kraju goszczącego. Dla takich sytuacji, w których może znaleźć się też Polska w razie przystąpienia do nadzoru, przewidziano specjalne rozwiązania. Przewidują one m.in. zrównanie prawa głosu kraju gospodarza z grupą krajów goszczących.

Wspólny nadzór jest obowiązkowy tylko dla strefy euro. Pozostałe państwa UE mogą zdecydować o dołączeniu do niego w dowolnym momencie. Pod presją m.in. Polski i Szwecji, a także w wyniku działań eurodeputowanych ostateczne regulacje zawierają gwarancje dla państw spoza strefy euro, które dają im równe prawa w zarządzaniu nadzorem. Mimo że władza nad bankami będzie zlokalizowana w EBC, który według traktatów jest zarządzany tylko przez przedstawicieli strefy euro.

– Zabezpieczenia, które znalazły się w kompromisowym tekście, tworzą dla państw spoza strefy euro pozytywne zachęty do przystąpienia do mechanizmu nadzoru bankowego. Państwa poza strefą euro, jeżeli zdecydują się przystąpić do systemu wspólnego nadzoru, uzyskają status pełnoprawnego członka w Radzie Nadzoru (nowy organ w strukturze EBC) oraz zachowają prawo do zakończenia albo zawieszenia swojego członkostwa w mechanizmie w uzasadnionych okolicznościach – mówi Danuta Huebner, eurodeputowana PO.

Polska jeszcze nie podjęła decyzji o uczestniczeniu w nadzorze. Zdaniem ekspertów powinna poczekać do momentu, gdy będą znane szczegóły kolejnych posunięć. Bo wspólny nadzór to konieczny pierwszy, ale nie jedyny etap unii bankowej. W UE rozpoczęła się już znacznie trudniejsza dyskusja o etapie drugim, czyli stworzeniu wspólnego funduszu uporządkowanej upadłości banków. Taka jednostka miałaby decydować, w zastępstwie krajowych władz, o konieczności postawienia banku w stan upadłości czy sposobach jego restrukturyzacji. Ona też miałaby wypłacać konieczne pieniądze.

Na razie uzgodniono tylko, że wszystkie kraje same powinny takie fundusze stworzyć i że powinny być one finansowane przez banki, a nie przez państwo. Fundusz na poziomie europejskim budzi jednak opór Niemiec, które boją się, że w ostatecznym rozrachunku to niemiecki podatnik będzie płacił za ratowanie banków w Hiszpanii, Irlandii czy Portugalii – żeby wymienić tylko ostatnie najświeższe przypadki braków kapitałowych.

Nawet nie rozpoczęła się jeszcze dyskusja o etapie trzecim, czyli wspólnym funduszu gwarancji depozytów. Obecnie obowiązują tylko jednolite limity. We wszystkich państwach UE gwarantowane są środki do 100 tys. euro.

Mniejsze koszty bankructw

Nowy nadzór bankowy ma w zamierzeniu przynieść skutki pozytywne z punktu widzenia podatnika. W decyzjach dotyczących likwidacji banku, czy jego restrukturyzacji, kluczowe będą nie interesy polityczne, ale plan ekonomiczny. Bezstronny ponadnarodowy nadzór zlokalizowany w EBC będzie wybierał taką opcję, która wymaga najmniejszego zaangażowania ze strony budżetów narodowych. Nie powinny wtedy dochodzić do głosu interesy akcjonariuszy czy ambicje polityków. Podobnie w sytuacji, gdy będzie ratowany bank z oddziałami w kilku krajach, nie powinno działać prawo silniejszego, a tylko chłodny rachunek ekonomiczny. W konsekwencji rachunek płacony za ratowanie banków powinien być jak najmniejszy. Z punktu widzenia klienta indywidualnego nic się nie zmieni. Pozostaną gwarancje depozytów do równowartości 100 tysięcy euro. Jeśli w przyszłości doszłoby do stworzenia wspólnego funduszu gwarancyjnego, to efektem mogłaby być większa pewność takiej gwarancji. O ile można sobie wyobrazić bankructwo pojedynczego kraju, to znacznie trudniej całej strefy euro, która stanie za takim funduszem.

Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego

Unia bankowa to projekt adresowany w szczególności dla strefy euro. Polskie władze prezentują racjonalne stanowisko: otwartości wobec projektu, ale i wstrzemięźliwości odnoszącej się do tego, że unia bankowa nie będzie właściwie funkcjonowała, jeśli nie będzie w niej uzgodnionego wspólnego mechanizmu gwarancji depozytów, rozwiązywania problemów banków, czyli tzw. uporządkowanej likwidacji oraz jednolitych zasad dostępu do unijnych źródeł płynności finansowej i unijnych środków na rekapitalizację banków obejmujących również kraje spoza strefy euro. Jednolity nadzór ostrożnościowy jest jedynie dopełnieniem kompleksowego trzyfilarowego projektu unii bankowej. Dla polskiego nadzoru wartością dodaną będzie współpraca z Europejskim Bankiem Centralnym, który zastąpi krajowe nadzory macierzyste nad obecnymi w Polsce grupami bankowymi z państw strefy euro. Polski system bankowy od początku międzynarodowego kryzysu finansowego do chwili obecnej cechuje się wysokim bezpieczeństwem i efektywnością działania. Jego stan buduje obecnie wartość oraz wzmacnia stabilność nie tylko polskiego rynku finansowego, ale i jednolitego rynku unijnego.

Anna Słojewska z Brukseli

Nadzór bankowy wykonywany przez Europejski Bank Centralny dla 6 tys. banków w strefie euro to pierwszy etap unii bankowej, która ma być odpowiedzią na kryzys finansowy. UE włożyła w ratowanie swoich banków, w formie bezpośrednich zastrzyków kapitałowych czy gwarancji 1/3 swojego PKB. Wspólny nadzór ma uchronić ją w przyszłości przed takimi wyzwaniami. – Wspólny nadzór jest filarem pogłębionej unii gospodarczo-walutowej – powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Eurodeputowani przyjęli wczoraj nowe rozporządzenia, które wejdą w życie, jak tylko formalnie zatwierdzi je Rada UE i zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.

Pozostało 90% artykułu
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia