Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, w kwietniu 2014 r. łączna wartość udzielonych kredytów wzrosła rok do roku o 5,6 proc. (do 861,6 mld zł). W tym samym czasie wielkość depozytów zwiększyła się o 6 proc. (do 778,7 mld zł).
Choć systematyczna poprawa może cieszyć, analitycy sektora bankowego przekonują, że rynek rośnie wolniej, niż oczekiwano jeszcze kilka miesięcy temu.
Małe firmy wciąż zwlekają
Kiepsko spisują się przede wszystkim kredyty korporacyjne, które miały w tym roku sprawić bankowcom sporą niespodziankę. Ich wartość wzrosła wprawdzie o 6,1 proc., ale jest to w głównej mierze zasługa dużych przedsiębiorstw, które zanotowały aż 11-proc. poprawę rok do roku. Wśród małych i średnich firm wzrost wyniósł zaledwie 2,92 proc.
– Popyt na kredyty inwestycyjne i obrotowe jest opóźniony względem sytuacji gospodarczej – zauważa Michał Sobolewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ. – Najpierw trzeba bowiem wykorzystać dotychczasowe moce produkcyjne, a dopiero później finansować swoją działalność czy rozbudowywać biznes – przekonuje. Zwraca jednak uwagę, że popyt na kredyty korporacyjne wzrośnie wtedy, gdy przedsiębiorcy odczują prosperity na własnej skórze. Firmy nie zaryzykują bowiem dużego kredytu tylko dlatego, że makroekonomiści zapowiadają wzrost polskiego PKB.
862 mld zł - tyle, na koniec kwietnia 2014 r., były warte wszystkie kredyty dla sektora niefinansowego.