W czwartek ZPP złożył zawiadomienie do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o możliwości popełnienia przestępstwa w trakcie prac nad ustawą.
- Działając w imieniu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców z siedzibą w Warszawie zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez nieznane osoby i funkcjonariuszy publicznych. Dostępne publicznie informacje wskazują, że popełniono przestępstwo polegające na tym, że w zamian za udzielenie korzyści majątkowej lub osobistej wpływano na proces legislacyjny Rządowego projektu zmian w ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym i prawie bankowym (druk sejmowy nr 3460) w taki sposób, aby kształt ustawy był korzystny dla spółki Provident S.A., a jednocześnie niekorzystny dla wszelkich podmiotów konkurujących ze spółką Provident S.A. – czytamy w piśmie podpisanym przez Cezarego Kaźmierczaka, prezesa ZPP.
Pismo zostało także przesłane do wiadomości marszałek sejmu oraz szefa CBA.
Zarzuty dotyczą m.in. tego, że zapisy jakie są w rządowej ustawie, nad którą pracuje parlament są bardzo podobne do propozycji Lewiatana zgłaszanej w trakcie konsultacji nad projektem. Provident odpiera te zarzuty tłumacząc, że są nie merytoryczne.
- Jesteśmy oburzeni bezpodstawnymi i ciągłymi atakami jednego odosobnionego podmiotu, które mają służyć jedynie zatrzymaniu procesu legislacyjnego służącego ochronie konsumentów i wprowadzeniu przejrzystości na rynku konsumenckich pożyczek pozabankowych. Poziom retoryki i populizmu używany przez ten podmiot uważamy za niewłaściwy dla sektora finansowego w debacie publicznej – komentuje Roman Jamiołkowski dyrektor biura prasowego firmy Provident.