Za franka szwajcarskiego płaci się już 3,74 zł, czyli najmniej od połowy stycznia 2015 r., kiedy Szwajcarski Bank Narodowy uwolnił notowania tej waluty i kurs skoczył w ciągu paru godzin z 3,55 zł do 4,30 zł. Od początku roku frank osłabił się do złotego już o blisko 10 proc.
To bardzo dobra informacja dla ponad 800 tys. Polaków spłacających kredyty mieszkaniowe, których wielkość i wysokość raty uzależnione są od kursu helweckiej waluty. Na koniec maja łączna kwota takich kredytów sięgała 31,5 mld franków (czyli 121 mld zł). Im niższy kurs franka, tym mniejsze zadłużenie i wysokość miesięcznych rat. Dzięki ostatniej słabości tej waluty Polacy w niej zadłużeni zapłacą w sierpniu o ok. 10 proc. mniejsze raty niż w styczniu.
Ale kredytobiorcy liczą, że kurs spadnie do poziomu sprzed wielkiego skoku w styczniu 2015 r. Przy poziomie 3,50 zł za franka ich raty kredytów i zadłużenie spadłyby o prawie 10 proc. w porównaniu z sytuacją z początku lipca. Przykładowo, dla kredytu na kwotę 300 000 zł, na 30 lat, udzielonego w sierpniu 2008 r., rata spadłaby z 1934 zł do 1745 zł. Kwota zadłużenia wynosiła we wspomnianym okresie ok. 451 000 zł. Po spadku kursu do 3,50 zł byłoby to ok. 406 000 zł, czyli o 45 000 zł mniej – wyliczają analitycy Expandera.