-Do Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych zgłosiły się 122 szkoły informując, że otrzymały drogą mailową wiadomości o podłożeniu ładunku wybuchowego. Wszystkie alarmy były fałszywe – informuje dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Alarmy bombowe ogłoszono między innymi w szkołach w Warszawie, w Krakowie, Łapanowie, Tarnowie, Nowym Sączu, Nysie, Strzelcach Opolskich, Ostrowcu Świętokrzyskim, Piotrkowie Trybunalskim, Kolbuszowej, Rybniku, Żninie, Mławie, Płońsku, Nowym Dworze Mazowieckim czy Rumi.
Jak podaje CKE, w 61 szkołach w których był alarm – po sprawdzeniu – egzamin rozpoczął się zgodnie z harmonogramem, czyli o godz. 9 rano. W 57 – z kilkuminutowym opóźnieniem. Trzy szkoły zostały sprawdzone już w trakcie egzaminu, a na ten okres egzamin został zawieszony. Zdający powrócili do rozwiązywania zadań po tym, jak służby orzekły, że nie ma żadnego zagrożenia. – W jednej szkole ewakuowano zdających. Egzamin został przerwany, a zdający przystąpią do niego w czerwcu – tłumaczy Marcin Smolik.
Czytaj także: Anna Zalewska: Z ulgą przyjęłam decyzję związkowców
Cytowany przez portal eGarwolin.pl asp. szt. Marek Kapusta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie (w powiecie były dwa takie alarmy) mówi, że w jednym z nich była informacja o tym, że „zdesperowany uczeń skonstruował zasobnik z gazem bojowym i nastąpi jego detonacja”. W drugim informacja o tym, że autorem e-maila jest „islamski terrorysta miał przygotować zasobnik z gazem bojowym i doprowadzić do jego detonacji.”
CKE podaje, że informacje o ewentualnej próbie zakłócenia przebiegu matur otrzymali już 2. maja i od tamtej pory były prowadzone wspólne działania MEN i policji, które miały zapobiec paraliżowi w czasie matur. A wszyscy dyrektorzy szkół otrzymali instrukcje dotyczące postępowania w razie otrzymania e-maila informującego o ewentualnym zagrożeniu.