W czasie orędzia do narodu Weah, który niedawno został zaprzysiężony na prezydenta oświadczył, iż "stan gospodarki kraju, który odziedziczyła jego administracja, wymaga od nowej ekipy wiele pracy i podejmowania wielu decyzji".
- Nasza gospodarka zbankrutowała, nasz rząd jest bankrutem. Wartość naszej waluty spada, inflacja rośnie - powiedział Weah. - Bezrobocie jest rekordowo wysokie, a rezerwy walutowe naszego kraju są rekordowo niskie - dodał.
Następnie prezydent Liberii stwierdził, że w związku z "szybko pogarszającą się sytuacją gospodarki kraju" zdecydował o "obniżeniu swojej pensji i wszystkich należnych dodatków o 25 proc.". Zaoszczędzone pieniądze mają trafić na specjalny Fundusz Rozwoju.
Reuters zauważa, że decyzja o obniżeniu sobie wynagrodzenia zapewne spotka się z pozytywnym przyjęciem, ponieważ w Afryce powszechną praktyką jest raczej przyznawanie sobie przez przywódców państw podwyżek i przywilejów.
Jednocześnie Weah zapowiedział zmiany w prawie, które umożliwią zakup nieruchomości w kraju cudzoziemcom. Jako "niepotrzebne, rasistowskie i niewłaściwe" określił prawo mówiące o tym, że jedynie czarnoskórzy mogą otrzymać obywatelstwo Liberii i tylko obywatele Liberii mogą kupować nieruchomości w tym kraju.