Prawdziwe twarze ludzi sprzed wieków

Nowe techniki sprawiły, że można odtworzyć wygląd osób żyjących setki, a nawet tysiące lat temu - pisze Krzysztof Kowalski.

Aktualizacja: 18.01.2014 08:14 Publikacja: 18.01.2014 08:13

Henryk IV. Komputerowa rekonstrukcja

Henryk IV. Komputerowa rekonstrukcja

Foto: materiały prasowe

Półtora wieku temu w pobliżu słynnego obserwatorium astronomicznego z końca epoki kamienia, w Stonehenge w Anglii, odkopano doskonale zachowany szkielet. Dużo późniejsze badania, już w połowie XX wieku, ustaliły, że był to mężczyzna żyjący przed 5,5 tys. lat. Najnowsze analizy biofizyczne, łącznie z analizą DNA pobranego z kości, pozwoliły ustalić, że człowiek ten miał 25–40 lat, brązowe oczy, włosy ciemnoblond, rozwiniętą muskulaturę, a w jego diecie przeważało mięso.

Zobacz galerię zdjęć

Wszystkie te dane wykorzystał szwedzki rzeźbiarz Oscar Nillson do stworzenia rekonstrukcji „człowieka ze Stonehenge". Posłużył mu do tego specjalny program komputerowy oraz plastikowa kopia czaszki sporządzona przez antropologów z Uniwersytetu w Bradford. Tym sposobem „człowiek ze Stonehenge" wygląda jak żywy.

– Musiałem dorobić mu brodę, w tamtych czasach nie znano jeszcze brzytwy – wyjaśnia Nilsson.

Najpierw plastelina

Pomysł wskrzeszania prehistorycznych ludzi nie jest nowy. W 1950 roku powstało Laboratorium Rekonstrukcji Plastycznej Radzieckiej Akademii Nauk, kierował nim Michaił Gierasimow. On pierwszy opracował i zastosował metodę odtwarzania twarzy.

Podstawą jego metody było stwierdzenie, że można ustalić grubość mięśni twarzy w zależności od rasy. Nie było wtedy komputerów, dlatego wykonywał odlew czaszki i w wielu miejscach twarzy wbijał małe kołeczki, na których zaznaczał typową grubość mięśni dla danej rasy. Na odlew nakładał plastelinę, według znaków na kołeczkach. Całość uzupełniał włosami, brwiami, zarostem.

Pomysł rekonstrukcji twarzy prehistorycznych ludzi powstał w 1950 roku

Dopiero komputery umożliwiły upowszechnienie tej metody. Teraz tryb postępowania jest następujący: czaszkę lub jej wierną kopię umieszcza się na obrotowym podeście, omiata się ją promieniem lasera (skanuje). Informacje, jakie niesie odbity promień, trafiają do komputera, a ten za pomocą specjalnego programu odtwarza wygląd, porównując uzyskane dane z danymi wcześniej wprowadzonymi do jego pamięci.

Metoda ta znalazła najszersze zastosowanie w kryminalistyce do odtwarzania wyglądu osób, po których pozostały jedynie kości.

Polski portret

Właśnie tą metodą odtworzony został wygląd Mikołaja Kopernika. Jego czaszkę, wydobytą przez zespół prof. Jerzego Gąssowskiego z grobu w katedrze we Fromborku, przejął antropolog z Uniwersytetu Szczecińskiego, prof. Karol Piasecki. Ustalił on, że jest to czaszka człowieka zmarłego w wieku ok. 70 lat (tyle żył astronom). Antropolog zauważył na czaszce ślady odpowiadające anomaliom widocznym na zachowanym portrecie uczonego namalowanym 30 lat przed śmiercią. Kopernik miał skrzywiony nos, w późnym dzieciństwie musiał doznać kontuzji, na przykład po silnym uderzeniu. U dorosłego nastąpiłoby złamanie nosa, u nastolatka, którego chrząstka nie jest jeszcze stwardniała, wystąpiło tylko skrzywienie nosa. Antropolog zauważył też na czaszce ślad cięcia nad lewym okiem i bliznę na poziomie brwi – występuje ona na jednym z autoportretów Kopernika.

Z rąk antropologa, z kompletem obserwacji, czaszka trafiła do Dariusza Zajdla, z wykształcenia plastyka, do policyjnego Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Efekt jego pracy pokazywały wszystkie liczące się media na świecie.

– Nie tak go sobie wyobrażałem. Twarz wygląda na zdziwioną. Ale wyjaśniliśmy to: z wiekiem słabną mięśnie podtrzymujące brwi, stąd wyraz „zdziwienia". Co do włosów to można się domyślać, że 70-letni Kopernik był siwy i nie miał tak bujnej czupryny jak w czasie, gdy był portretowany – wyjaśnia prof. Gąssowski.

Pośmiertna epopeja

Pasjonująca jest historia odtworzenia wyglądu Ryszarda III, króla Anglii.

Nie zachowały się portrety tego monarchy namalowane za jego życia. Gdy dynastia Tudorów zastąpiła dynastię Plantagenetów, do której należał Ryszard III, starała się ukazać tego władcę w jak najgorszym świetle. Przypisywano mu cechy okrutnika i paskudny wygląd. W takim duchu malowano króla po jego śmierci. Niekorzystnie przedstawił go również Szekspir w dramacie „Ryszard III" napisanym wiek po śmierci monarchy.

Poległ on w bitwie pod Bosworth w 1485 roku. Efekty rekonstrukcji metodą komputerową: wirtualnego nakładania kolejnych warstw mięśni, zgodnie z porządkiem anatomicznym, na trójwymiarowy skan czaszki zaskoczyły historyków.

– Wizerunek wygenerowany przez zespół Fhilippe Froescha z laboratorium Visual Forensic w Barcelonie nie przypomina odstręczającej twarzy tyrana. Ten mężczyzna był bardzo przystojny – ocenił Philipp Langley z Towarzystwa Ryszarda III.

Francuscy specjaliści od medycyny sądowej zakończyli niezwykłą pośmiertną epopeję króla Henryka IV, a raczej jego głowy. Zginął on ugodzony nożem przez zamachowca w 1610 roku. Zgodnie ze zwyczajem pochowano go w bazylice Saint-Denis.

Profanacja

Ale wieczny spoczynek monarchy zakłóciła rewolucja, sprofanowano królewski grób, w 1793 roku oddzielono głowę od zabalsamowanego tułowia. Co się z nią potem działo – nie wiadomo. Gdy w 1919 roku fotograf Josep-Emile Bourdais kupił na licytacji, za trzy franki, rzeczy po pewnej zmarłej paryskiej malarce, rozpoznał wśród nich monarszą głowę. Resztę życia strawił na przekonywaniu opinii publicznej, że to głowa Henryka IV. Nie przekonał nikogo. Nie przyjął jej Luwr.

Głowa przeszła jeszcze przez kilka rąk, zanim zajął się nią zespół prof. Philippe'a Charliera ze Szpitala Raymonda Poincare w Garches, specjalisty od medycyny sądowej. Sporządzono trójwymiarowy skan czaszki. Resztę wykonał program komputerowy.

Okazało się, że rekonstrukcja bardzo przypomina wizerunki króla z epoki. Za jego życia powstało ok. 1100 jego podobizn, Henryk chciał, aby poddani niemający szans oglądania go na własne oczy jednak wiedzieli, jak wygląda.

Ten sam zespół prof. Philippe'a Charliera pokusił się o odtworzenie twarzy rewolucjonisty Maksymiliana Robespierre'a, odpowiedzialnego za rozpętanie w państwie polityki terroru, zgilotynowanego w 1794 roku. Według tradycji Robespierre miał twarz zeszpeconą śladami po ospie. Badacze skonfrontowali to z maską pośmiertną zachowaną w muzeum w Aix-en-Provence. Dane o wyglądzie tej postaci i skan czaszki wprowadzili do komputera. Rezultat okazał się zgodny z tradycją. Wiadomość o tym osiągnięciu z dziedziny medycyny historycznej zamieścił „The Lancet".

Jak naprawdę wyglądał Jan Sebastian Bach, można się przekonać w muzeum w jego rodzinnym Eisenach. Rekonstrukcję sporządził zespół Caroline Wilkinson ze szkockiego Uniwersytetu w Dundee. Do programu komputerowego, oprócz laserowego skanu odlewu czaszki z końca XIX wieku, wprowadzili dane o Bachu i szkice przedstawiające kompozytora. Program komputerowy znał także zachowane w archiwach wyniki pomiarów czaszek ludności Saksonii z XVIII wieku.

Również wygląd Otziego, człowieka żyjącego 5300 lat temu, znalezionego w alpejskim lodowcu, nie jest artystyczną wizją. Jego wygląd – na podstawie trójwymiarowego skanu szkieletu i czaszki oraz wyników badań mumii – sporządzili holenderscy specjaliści Alfons i Adrie Kennis.

Michaił Gierasimow, gdyby żył, miałby powody do satysfakcji.

Półtora wieku temu w pobliżu słynnego obserwatorium astronomicznego z końca epoki kamienia, w Stonehenge w Anglii, odkopano doskonale zachowany szkielet. Dużo późniejsze badania, już w połowie XX wieku, ustaliły, że był to mężczyzna żyjący przed 5,5 tys. lat. Najnowsze analizy biofizyczne, łącznie z analizą DNA pobranego z kości, pozwoliły ustalić, że człowiek ten miał 25–40 lat, brązowe oczy, włosy ciemnoblond, rozwiniętą muskulaturę, a w jego diecie przeważało mięso.

Pozostało 93% artykułu
Archeologia
Kolos Konstantyna powrócił do Rzymu. Można go zobaczyć w Muzeach Kapitolińskich
Archeologia
Egipt restauruje piramidę w Gizie. "Dar dla świata XXI wieku"
Archeologia
We włoskim Paestum odkryto dwie nowe świątynie doryckie
Archeologia
Cucuteni-Trypole. Wegeosady sprzed sześciu tysięcy lat
Archeologia
Szwajcaria. Detektorysta znalazł na polu marchwi biżuterię sprzed 3,5 tysiąca lat
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił