Oficjalnie w Koalicji Obywatelskiej obowiązują dwa podstawowe założenia, jeśli chodzi o kampanię prezydencką. Pierwsze – co zostało ogłoszone publicznie – jest takie, że KO (w praktyce Platforma Obywatelska) działa zgodnie z własnym harmonogramem. I nie będzie się spieszyć, jeśli chodzi o wystawienie, czy też wskazanie własnego kandydata na prezydenta. Aktualnie wszystko wskazuje na to zresztą, że rywalem kandydata KO będzie szef IPN dr Karol Nawrocki, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” w ubiegły poniedziałek. Ale żadne ostateczne decyzje nie zapadły.
Czytaj więcej
Przygotowania do kampanii prezydenckiej, sytuacja w Lewicy i historia Pauliny Matysiak, Polska po powodzi i awantura o alkotubki - to najważniejsze tematy kolejnego odcinka podcastu "Polityczne Michałki".
Drugie założenie dotyczy samego kandydata. Tym „domyślnym”, wskazywanym nieoficjalnie i oficjalnie od wielu miesięcy jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W KO i wśród komentatorów odnotowano, że w kolejnych kampania on i Donald Tusk działają jako tandem na wielu spotkaniach i wystąpieniach. Za to premier Donald Tusk co najmniej dwa razy publicznie odcinał się od kandydowania na prezydenta. Na tym kończą się aktualne założenia. W KO spekulacje, że Tusk zdecyduje się na kandydowanie nie ustają, tak samo jak nie ustaje wewnętrzna kampania szefa MSZ Radosława Sikorskiego, która zresztą manifestuje się w jego komunikacji.
Co przyniesie grudzień
Zgodnie z naszymi nieoficjalnymi informacjami KO już na początku grudnia ogłosi swojego kandydata – wszystko wskazuje na to, że będzie to Rafał Trzaskowski – już na początku grudnia. Dyktują to względy kalendarzowe. Im później, tym trudniej „przebić się” w oczach opinii publicznej równolegle z sezonem świątecznym i samymi świętami Bożego Narodzenia. Dlatego z KO słychać, że kandydat zostanie zaprezentowany właśnie na początku grudnia, kilka tygodni po ogłoszeniu przez PiS (jeśli aktualny scenariusz na Nowogrodzkiej się utrzyma.
Czytaj więcej
Donald Tusk już wielokrotnie zapewniał, że nie będzie startował w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Mimo to temat raz po raz wraca. Wydaje się, że tak będzie aż do samej decyzji KO dotyczącej kandydata na prezydenta.