Reklama

NIK: kulawy system monitorowania niepożądanych działań leków

Personel wielu lecznic nie zgłasza odpowiednim organom niepożądanych działań leków, a to nie pozwala na dokładne poznanie zagrożeń i ograniczanie niektórych niekorzystnych następstw stosowania leków.

Publikacja: 19.11.2020 11:54

Liczba zgłoszeń ndl w latach 2017-2019

Liczba zgłoszeń ndl w latach 2017-2019

Foto: NIK

dgk

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała kolejny raport w tej sprawie. Wynika z niego, że żaden ze skontrolowanych szpitali nie zadbał o prawidłowe funkcjonowanie systemu wychwytywania, zgłaszania i analizowania niepożądanych działań leków.

Pacjent może, lekarz musi

Działaniem niepożądanym produktu leczniczego (ndl) jest każde jego niekorzystne i niezamierzone działanie. Do ndl zalicza się także nieniepożądane odczyny poszczepienne (nop). Do zgłaszania ndl zobowiązane lub uprawnione są osoby wykonujące zawody medyczne oraz pacjenci i ich przedstawiciele ustawowi lub opiekunowie faktyczni. Lekarz, lekarz dentysta, farmaceuta, pielęgniarka, położna, ratownik medyczny mają obowiązek przekazywać informacje o ndl do właściwego powiatowego inspektora sanitarnego oraz do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

- Bez tego nie ma szans, by system nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii spełnił swoje zadanie. Nadzór ten, prowadzony globalnie oraz indywidualnie w poszczególnych krajach, jest ważnym elementem systemów opieki zdrowotnej na całym świecie - przypomina NIK.

W Polsce działają też w ramach uczelni wyższych w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Szczecinie i Gdańsku regionalne ośrodki monitorowania ndl. Chociaż są one niezależne od Urzędu i nie są formalnie włączone do systemu zgłaszania ndl, to gromadzą i analizują dane o ndl, a także prowadzą działalność informacyjno-szkoleniową dla pracowników ochrony zdrowia w zakresie zgłaszania ndl.

Już we wcześniejszych kontrolach prowadzonych w latach 2016-2019, NIK stwierdziła, że zgłoszeń ndl nie przekazywano do właściwych instytucji oraz do aptek szpitalnych lub przekazywano je ze znacznym opóźnieniem. Najnowsza  kontrola ujawniła, że  żaden ze skontrolowanych szpitali nie zadbał o prawidłowe funkcjonowanie systemu wychwytywania, zgłaszania i analizowania niepożądanych działań leków. Aż w 30 proc.  kontrolowanych szpitali personel medyczny nie stwierdził żadnego ndl, a w 20 proc. szpitali liczba ndl stwierdzonych przez personel medyczny w okresie trzech lat wahała się od dwóch do ośmiu przypadków.

Reklama
Reklama

Nikt tego nie pilnuje

Zgłoszenia ndl pochodzą najczęściej od lekarzy, a personel pielęgniarski i ratowniczy nie jest aktywny w tym zakresie. Ustalenia kontroli oraz wyniki badań ankietowych 840 respondentów pokazują także, iż zdarzają się sytuacje, w których osoby wykonujące zawody medyczne błędnie interpretują definicję ndl, nie znają jej lub nie stosują.

W ponad 300 przypadkach (z 1190 analizowanych przez NIK) personel medyczny nie uznał negatywnych skutków działania leków za ndl, mimo że spełnione zostały przesłanki do takiej kwalifikacji. Z tego aż 85 proc. przypadków, zgodnie z ustawową definicją, powinno zostać uznanych za ciężkie ndl, ponieważ spowodowały one konieczność hospitalizacji. Wg ustaleń NIK liczba zgłoszeń ndl w kontrolowanych jednostkach powinna być co najmniej dwukrotnie wyższa niż to faktycznie miało miejsce. W rezultacie duża część niepożądanych działań leków nie zostaje zgłoszona lub zostaje błędnie sklasyfikowana (działanie „nieciężkie" zamiast „ciężkie").

Niemal połowa ndl stwierdzonych przez pracowników medycznych w kontrolowanych szpitalach nie została w ogóle zgłoszona do urzędu lub podmiotu odpowiedzialnego bądź została zgłoszona z opóźnieniem przekraczającym ustawowe 15 dni.

W żadnym szpitalu nie stworzono warunków do prawidłowej realizacji obowiązków w zakresie zgłaszania ndl przez medyków. Nie ma w nich bowiem nadzoru nad identyfikowaniem ndl i ich zgłaszaniem, nie prowadzi się też w wystarczającym zakresie akcji informacyjno-edukacyjnych - akcje takie stwierdzono w trzech na cztery szpitale, ale w ograniczonym zakresie i dla zawężonego kręgu pracowników. Udział aptek szpitalnych w monitorowaniu ndl jest ograniczony, a lekarze nie przekazują do nich informacji o ich wystąpieniu.

- Obowiązek zgłaszania ndl spoczywa tylko na pracownikach medycznych, a same placówki nie mają obowiązku przekazywać tych zgłoszeń dalej - stanowi to istotną barierę w egzekwowaniu realizacji tego obowiązku w szpitalach - twierdzi NIK.

Reklama
Reklama

NIK przesłała do ministra zdrowia wiele wniosków pokontrolnych. M.in.  o przeprowadzenie rzetelnej analizy potrzeb finansowych Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych niezbędnych dla zapewnienia prawidłowej realizacji obowiązków związanych z analizą i przekazywaniem zgłoszeń ndl. Chce też zwiększenia udziału zagadnień związanych z ndl w procesie nauczania przyszłych lekarzy i innych osób wykonujących zawody medyczne  oraz stałego podnoszenia kwalifikacji w tym zakresie.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama