Centra onkologii nie wyleczą raka piersi

Zamiast 50 ośrodków kompleksowo leczących raka piersi powstanie najwyżej kilka, i to poza centrami onkologii. Wszystko przez zbyt restrykcyjne kryteria NFZ.

Publikacja: 04.10.2019 07:49

Centra onkologii nie wyleczą raka piersi

Foto: Adobe Stock

Jeszcze latem Ministerstwo Zdrowia zapowiadało utworzenie od 40 do 50 breast cancer units (BCU), czyli ośrodków kompleksowo leczących raka piersi. Jednak zdaniem ekspertów kryteria opublikowanego pod koniec września zarządzenia prezesa NFZ w sprawie warunków umów o udzielanie onkologicznych świadczeń kompleksowych spełni zaledwie kilka placówek, głównie szpitali wojewódzkich.

– Nie spełnia ich wiele centrów onkologii, które leczą 80 proc. przypadków nowotworów piersi i z których wiele już dziś prowadzi BCU spełniające normy międzynarodowe, np. Europejskiego Towarzystwa Mastologicznego EUSOMA – mówi prof. Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego i dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii (DCO).

– Mój ośrodek nie spełnia kryterium co najmniej rocznego posiadania kontraktu lub umowy z podwykonawcą na rehabilitację. Choć zatrudniamy rehabilitantów, nie zakontraktowaliśmy świadczeń rehabilitacyjnych, bo w katalogu NFZ nie ma kategorii rehabilitacja onkologiczna, a my mamy za mało miejsca, by otwierać rehabilitację ogólną. Chętnie bym to zakontraktował, ale przecież nie cofnę czasu – tłumaczy prof. Maciejczyk.

Czytaj także: Błąd medyczny: 800 tys. zł za niewykrycie czerniaka

Na kontrakt nie ma szans także BCU funkcjonujący od czterech lat w Świętokrzyskim Centrum Onkologii z akredytacją Światowego Towarzystwa Senologicznego (SIS).

Centra onkologii dyskwalifikuje bowiem wymóg wpisu pracowni histopatologicznej, którą rozporządzenie ministra zdrowia określa jako „medyczne laboratorium histopatologiczne", w Krajowej Izbie Diagnostów Laboratoryjnych (KIDL). Do tej pory nie było wymogu posiadania takiego wpisu, a rozporządzenie wymaga go od co najmniej roku. – Tymczasem KIDL prowadzi rejestr laboratoriów ogólnych, mikrobiologicznych czy genetycznych, natomiast zakłady histopatologiczne nigdy nie były traktowane jako laboratoria. Zapis pojawił się w ostatecznej treści rozporządzenia i powoduje, że wymogów może nie spełnić większość centrum onkologii – mówi dr Michał Chrobot, kierownik działu kontraktowania, rozliczeń i statystyki medycznej Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.

A prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii i prezes Polskiego Towarzystwa Patologów (PTPat), dodaje, że taki wpis jest niezasadny. – Potwierdził to sam NFZ w piśmie wysłanym do PTPat w 2016 r. Napisał, że wymóg dotyczy badań laboratoryjnych i mikrobiologicznych, a nie badań histopatologicznych wykonywanych w zakładach patomorfologii – tłumaczy prof. Marszałek, który jest także wicedyrektorem ds. medycznych Wielkopolskiego Centrum Onkologii (WCO) w Poznaniu.

BCU w jego ośrodku ma szansę na kontrakt, bo część zakładu patomorfologii – laboratorium wykonujące badania w kierunku raka szyjki macicy – jest wpisana do rejestru KIDL.

Ale nawet ośrodki BCU, które spełniają kryteria, mogą nie chcieć podpisać kontraktu z NFZ. Powód? – Płatnik nie przewidział żadnych zachęt dla placówek, które podejmą się trudu organizacyjnego i zakontraktowania podwykonawców. Wyceny procedur w BCU są takie same jak w szpitalach czy przychodniach – mówi dr Chrobot.

Brak współczynników korygujących, które zwiększałyby płatność za kompleksowe procedury, dziwi także prof. Adama Maciejczyka. – A przecież ideą BCU jest płacenie za rezultat, czyli kompleksową opiekę, dającą lepsze efekty terapeutyczne. Wprowadzono jedynie brak limitu procedur w BCU, co w sumie zapewnia już pakiet onkologiczny – zauważa.

I dodaje, że restrykcyjne kryteria NFZ spełniają głównie szpitale wielospecjalistyczne. Choć nie specjalizują się w leczeniu raka piersi, mają zwykle zarówno laboratorium wpisane do rejestru KIDL, jak i kontrakt na świadczenia rehabilitacyjne. – Stracą pacjentki zmuszone do leczenia w ośrodkach bez doświadczonej kadry i niezapewniających wszystkich usług w jednym miejscu. Może się okazać, że choć szpital ma oddział rehabilitacji, na radioterapię wyśle pacjentkę na drugi koniec miasta – mówi prof. Andrzej Maciejczyk.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", resort zdrowia rozważa szybką poprawę przepisów. Eksperci nie rozumieją jednak, dlaczego ministerstwo nie uwzględniło ich uwag na etapie konsultacji publicznych.

Podstawa prawna: zarządzenie prezesa NFZ nr 1282019/DSOZ

Jeszcze latem Ministerstwo Zdrowia zapowiadało utworzenie od 40 do 50 breast cancer units (BCU), czyli ośrodków kompleksowo leczących raka piersi. Jednak zdaniem ekspertów kryteria opublikowanego pod koniec września zarządzenia prezesa NFZ w sprawie warunków umów o udzielanie onkologicznych świadczeń kompleksowych spełni zaledwie kilka placówek, głównie szpitali wojewódzkich.

– Nie spełnia ich wiele centrów onkologii, które leczą 80 proc. przypadków nowotworów piersi i z których wiele już dziś prowadzi BCU spełniające normy międzynarodowe, np. Europejskiego Towarzystwa Mastologicznego EUSOMA – mówi prof. Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego i dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii (DCO).

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP