Legalna aborcja w Polsce pod nadzorem Komitetu Ministrów Rady Europy

Legalna aborcja w Polsce znalazła się pod specjalnym nadzorem Komitetu Ministrów Rady Europy.

Aktualizacja: 30.03.2019 08:24 Publikacja: 30.03.2019 07:00

Legalna aborcja w Polsce pod nadzorem Komitetu Ministrów Rady Europy

Foto: AdobeStock

Ograniczona dostępność legalnego przerywania ciąży w Polsce w ocenie Komitetu Ministrów Rady Europy jest problemem o charakterze systemowym. Niedawno badał on ponownie, co uczynił polski rząd, aby zapewnić należne świadczenia kobietom domagającym się badań prenatalnych lub legalnej aborcji. Zniecierpliwiony brakiem postępów, Komitet zdecydował o tzw. wzmożonym nadzorze nad wykonaniem przez Polskę dwóch orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tego rodzaju sprawach.

Czytaj także: Ostateczną instancją jest sumienie

Postępowanie przed Komitetem to konsekwencja trzech głośnych wyroków ze Strasburga. Skargi wniosły kobiety w dramatycznej sytuacji, które domagały się należnego im świadczenia i spotkały się z wielokrotnymi odmowami bądź wręcz upokorzeniami ze strony personelu medycznego. Na naruszenia europejskiej konwencji praw człowieka wskazywały: matka dwójki dzieci obawiająca się, że obciążenia związane z donoszeniem kolejnej ciąży pozbawią ją wzroku (Tysiąc przeciwko Polsce, wyrok z 20 marca 2007 r.); kobieta w trzeciej ciąży, której mimo podejrzeń wady płodu wielokrotnie odmówiono badań prenatalnych (R.R. przeciwko Polsce, wyrok z 26 maja 2011 r.) i matka z ciężarną 14-latką, ofiarą zgwałcenia (P. i S. przeciwko Polsce, wyrok z 30 października 2012 r.). ETPCz przyznał im rację, stwierdzając, że utrudnianie, a w dwóch sprawach wręcz uniemożliwienie dostępu do legalnych świadczeń było niedozwoloną ingerencją państwa w ich życie prywatne. W sprawach R.R. oraz P. i S. ETPCz uznał też, że sposób potraktowania pacjentek naruszył konwencyjny zakaz tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania.

Obowiązki państwa

Wbrew niektórym opiniom, ETPCz zajął w tych sprawach wyważone stanowisko. Podkreślił, że jeżeli ustawodawstwo krajowe przewiduje możliwość badań prenatalnych i legalnego przerwania ciąży, to państwo ma obowiązek stworzyć ramy prawne i proceduralne gwarantujące kobiecie dostęp do odpowiednich, pełnych i rzetelnych informacji o stanie zdrowia płodu oraz przesłanek uprawniających do przerwania ciąży. Wskazał, że Polska ma też zapewnić, aby w razie zakwestionowania przez pacjentkę orzeczenia lekarza odmawiającego aborcji mogła ona skorzystać ze środka prawnego, który niezwłocznie pozwoli rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości.

Nie tylko płacić odszkodowania, ale też zapobiegać naruszeniom

Tej właśnie kwestii Komitet poświęca szczególną uwagę, badając, czy Polska w pełni wykonała orzeczenia, tj. czy oprócz zapłaty odszkodowania przyjęła rozwiązania, które zapobiegną podobnym naruszeniom w przyszłości. Komitet zauważył, że możliwość wyegzekwowania legalnej aborcji pozostaje w rażącym rozdźwięku z gwarancjami polskiego prawa. Czyni to legalne przerwanie ciąży w dużej mierze uprawnieniem czysto teoretycznym. Komitet oparł się na argumentacji rzecznika praw obywatelskich i opiniach organizacji pozarządowych, które zgodnie wskazywały, że w polskim systemie prawnym brakuje mechanizmów, które efektywnie chroniłyby prawa kobiet w tej sytuacji.

Brak dostatecznych gwarancji ustawowych

RPO zwraca uwagę, że trudności z wyegzekwowaniem prawa do zabiegu mają kobiety bez względu na okoliczności uprawniające do legalnego przerwania ciąży. Ofiary przemocy seksualnej muszą liczyć na dobrą wolę policjanta czy prokuratora, którzy wskażą, że w razie zajścia w ciążę wskutek czynu zabronionego będą mogły ją legalnie przerwać. Obowiązek przekazania takiej informacji nie został bowiem ujęty w protokołach postępowania z osobami z doświadczeniem przemocy seksualnej. Od dobrej woli personelu medycznego zależy również, czy pacjentka, której ciąża nie przebiega prawidłowo i której odmówiono skierowania na badania prenatalne czy przeprowadzenia legalnej aborcji, dowie się, gdzie świadczenie zostanie jej udzielone. Trybunał Konstytucyjny sprecyzował co prawda w orzeczeniu z 7 października 2015 r., że taki obowiązek powinien spoczywać na szpitalu (nie na konkretnym lekarzu), lecz rząd wydaje się nie widzieć potrzeby określenia takiej procedury. Może się zatem okazać, że pacjentka będzie musiała szukać pomocy daleko poza miejscem zamieszkania. Niepokojącym przykładem jest województwo podkarpackie. W 2017 r. nie przeprowadzono tu ani jednego legalnego zabiegu przerwania ciąży.

Barier w dostępie do aborcji nie przełamuje przyjęta w 2008 r. możliwość wniesienia sprzeciwu od orzeczenia lekarza do Komisji Lekarskiej przy Rzeczniku Praw Pacjenta. Choć to dobry kierunek zmian, środek ten nie odpowiada w pełni na potrzeby pacjentek. Procedura jest zbyt sformalizowana, długotrwała i nadmiernie obciąża pacjentki, m.in. wymogiem osobistego działania. Zdaniem RPO znajduje to odzwierciedlenie w niskiej liczbie skarg otrzymywanych przez Komisję Lekarską (175 w latach 2011–2017) oraz w tym, że zaledwie 10 (!) spełniło wymagania formalne. Pacjentki uprawnione do legalnego przerwania ciąży wyjątkowo rzadko sięgają po ten środek – w 2011–2017 dotyczyło tego tylko pięć skarg. Procedura nie przewiduje środków działania na wypadek, gdy lekarz odmawia wydania jakiegokolwiek orzeczenia lub skierowania na badania. Ponadto niejasny jest status prawny decyzji Komisji Lekarskiej – ustawa nie określa, czy zastąpi ona kwestionowane orzeczenie lekarza. Niedoskonałości procedury dostrzega też rzecznik praw pacjenta, ale rząd wydaje się stać na stanowisku, że żadne zmiany nie są potrzebne.

Szansa na zmiany?

Decyzje Komitetu o przesunięciu spraw Tysiąc i R.R. przeciw Polsce do procedury wzmożonego nadzoru są jednoznacznym sygnałem, że wyczerpała się jego cierpliwość. W efekcie kwestia ograniczonej dostępności legalnej aborcji zyskała status ważnego problemu o charakterze systemowym. Komitet wezwał do niezwłocznego wdrożenia reform i przedstawienia informacji o postępach do końca czerwca 2019 r. Czy wzmożony nadzór przełamie impas i skłoni rząd do większej aktywności? Komitet już zapowiedział, że działania (lub też zaniechania) rządu oceni najpóźniej w marcu 2020 r.

Autorka jest adwokatką, specjalistką w Zespole ds. Równego Traktowania w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich

Ograniczona dostępność legalnego przerywania ciąży w Polsce w ocenie Komitetu Ministrów Rady Europy jest problemem o charakterze systemowym. Niedawno badał on ponownie, co uczynił polski rząd, aby zapewnić należne świadczenia kobietom domagającym się badań prenatalnych lub legalnej aborcji. Zniecierpliwiony brakiem postępów, Komitet zdecydował o tzw. wzmożonym nadzorze nad wykonaniem przez Polskę dwóch orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tego rodzaju sprawach.

Czytaj także: Ostateczną instancją jest sumienie

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a