Bracia islamscy terroryści. Nie tylko El Bakraoui

Ibrahim wysadził się na lotnisku w belgijskiej stolicy, Khalid na stacji brukselskiego metra. W wielu zamachach dokonywanych przez dżihadystów pojawiają się bracia.

Aktualizacja: 24.03.2016 15:14 Publikacja: 24.03.2016 14:35

Bracia El-Bakraoui, Khalid i Ibrahim

Bracia El-Bakraoui, Khalid i Ibrahim

Foto: AFP PHOTO/INTERPOL

Tak było w dwóch atakach terrorystycznych w zeszłym roku w Paryżu, najpierw w styczniu (na redakcję „Charlie Hebdo"), potem w listopadzie, a także trzy lata temu w Bostonie.

Zwłaszcza w środowiskach kryminalnych młodsze rodzeństwo często naśladuje starszego brata – pisze niemiecki tabloid „Bild". Szczególnie jest tak wśród urodzonych na Zachodzie młodych muzułmanów, którzy wstąpili w szeregi dżihadystycznych organizacji terrorystycznych na Bliskim Wschodzie.

Think tank „New America" przejrzał biografie kilkuset z 4500 pochodzących z Europy bojowników tzw. Państwa Islamskiego. Jedna trzecia z nich to krewni terrorystów. Do tego dochodzą jeszcze powinowaci, członkowie rodzin kobiet, które poślubiły, zazwyczaj niedawno, dżihadystów.

Wśród zamachowców te więzi są szczególnie widoczne. Bracia terroryści są powiązani emocjonalnie, wspierają się, mogą sobie ufać - cytuje eksperta „Bild”.

Odpowiedzialni za śmierć ponad 30 osób w Brukseli są bracia Khalid i Ibrahim (albo Brahim) Bakraoui, obywatele Belgii pochodzenia marokańskiego.

13 listopada 2015 roku paryską stolicę zaatakowali bracia Abdeslamowie. 31-letni Brahim, obywatel francuski pochodzenia marokańskiego, najpierw ostrzelał jedną z restauracji, a potem wysadził się przed drugą. Młodszy, Salah, uchodzący za organizatora zamachu, ukrywał się do zeszłego piątku w Brukseli. Był przez kilka miesięcy najbardziej poszukiwanym terrorystą świata. Teraz czeka go deportacja z Belgii do Francji.

Krwawego ataku na paryską redakcję Charlie Hebdo dokonali bracia Kouachi – 32-letni Cherif i 34-letni Said. Odpowiadają za śmierć 12 osób. Byli obywatelami francuskimi pochodzenia algierskiego. Zginęli 9 stycznia 2015, dwa dni po ataku.

15 kwietnia 2013 bombę przy finiszu maratonu w Bostonie odpalili bracia Carnajewowie, Czeczeni z paszportem amerykańskim i kirgiskim. Starszy, Tamerlan, zginął potem podczas operacji amerykańskich służb. Młodszy, Dżohar, czeka na wyrok. Grozi mu kara śmierci.

Wśród terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego byli też bracia bliźniacy – Niemcy o wyglądzie nordyckim, którzy przeszli na islam. Znani byli pod arabskim przydomkiem Al-Almani (Niemiec). Obaj zginęli jako zamachowcy samobójcy, ale w różnych miejscach w 2015, jeden koło Bagdadu podczas ataku na jednostkę rządowej armii irackiej.

Tak było w dwóch atakach terrorystycznych w zeszłym roku w Paryżu, najpierw w styczniu (na redakcję „Charlie Hebdo"), potem w listopadzie, a także trzy lata temu w Bostonie.

Zwłaszcza w środowiskach kryminalnych młodsze rodzeństwo często naśladuje starszego brata – pisze niemiecki tabloid „Bild". Szczególnie jest tak wśród urodzonych na Zachodzie młodych muzułmanów, którzy wstąpili w szeregi dżihadystycznych organizacji terrorystycznych na Bliskim Wschodzie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782