Rzeczpospolita: Jakie wnioski płyną z pierwszych wiadomości o atakach brukselskich? Czy to nie kompromitacja wywiadu, że zamachów dokonały osoby poszukiwane od kilku miesięcy w związku z zamachami w Paryżu w listopadzie 2015 roku?
Anthony Dworkin: To, czego się dowiedzieliśmy zarówno z poszukiwania Salaha Abdeslama, jak i do tej pory z ataków brukselskich pokazuje, że siatka terrorystów jest znacznie bardziej rozbudowana, niż nam się początkowo wydawało. Druga lekcja to skala powiązań z Państwem Islamskim w Syrii i Iraku i jak operacje terrorystyczne są stamtąd sterowane. Ludzie są rekrutowani w Europie i wysyłani do Syrii, żeby tam walczyć dla Państwa Islamskiego. Kolejny uderzający wniosek to, jak łatwo terrorystom podróżować po Europie, i to zarówno przed, jak i po atakach w Paryżu. I nie chodzi tylko o połączenia między Paryżem i Brukselą, ale też o podróże terrorystów na Węgry czy do Niemiec.