Rz: Czy przeprowadzoną w 1999 r. reformę administracyjną można uważać za w pełni udaną?
Arkadiusz Babczuk: Bilans 15 lat, które upłynęły od reformy tworzącej 16 zamiast 49 województw, pokazuje, że przyjęty polaryzacyjno-dyfuzyjny model rozwoju kraju się nie sprawdza. Wspieranie wybranych ośrodków metropolitalnych nie pociąga za sobą – jak zakładano – rozwoju prowincji. To pozytywne „promieniowanie" ogranicza się do wąskiej strefy wokół wielkiego miasta. Reszta regionów popada w stagnację.
W jaki sposób można temu przeciwdziałać?
Rządzący powinni przede wszystkim postawić na dekoncentrację administracji publicznej. Więcej instytucji centralnych powinno być lokowanych zarówno w obecnych, jak i byłych miastach wojewódzkich. Dekoncentracja powinna dotyczyć także jak największej części instytucji regionalnych.
Z pewnością zaś sytuacji prowincji nie poprawią takie działania jak zamykanie sądów, komisariatów policji czy też przenoszenie kolejnych instytucji do stolic regionów.