W sezonie 2016 r. zauważono na jodle gniazdo orlika krzykliwego. To bardzo rzadki chroniony ptak wędrowny, wymieniony w czerwonej księdze zwierząt. Przywiązuje się do wybranego drzewa i w kwietniu do niego przylatuje, a na przełomie sierpnia i września – odlatuje.
Bez tego wyjaśnienia nie sposób odnieść się do sprawy, która po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie dotarła do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Skargę na decyzje regionalnego i generalnego dyrektora ochrony środowiska ustalające strefę ochrony ostoi, miejsca wylęgu i regularnego przebywania orlika krzykliwego wniosło nadleśnictwo wchodzące w skład Lasów Państwowych. Nadleśnictwo nie kwestionowało obecności tego chronionego ptaka w sezonie 2016. Potwierdzały ją nagrania filmu i zdjęcia, przedstawione przez Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze, oraz wizja terenowa. Miało natomiast zastrzeżenia do wyznaczenia bezterminowo maksymalnej strefy ochrony. Strefę całoroczną wyznaczono w promieniu 100 m od gniazda, w strefie okresowej wydzielono wąski pas wzdłuż drogi przebiegającej przez utworzoną strefę.
Czytaj także: Prawa zwierząt: porzucanie i odbieranie trzeba uregulować
WSA uznał, iż ustalenie strefy ochronnej było konieczne, gdyż orlik krzykliwy bardzo rzadko występuje w Polsce niezbędne jest więc zapewnienie mu spokoju w sezonie lęgowym i poza nim. Zgromadzone dowody są wiarygodne i pozwalają na ustalenie jednoznacznego stanu faktycznego. Z takim m.in. uzasadnieniem WSA oddalił skargę nadleśnictwa.