Gminy nie zdążą uwzględnić map przeciwpowodziowych w miejscowych planach

Gminy nie zdążą w ciągu 30 miesięcy uwzględnić w miejscowych planach ryzyka powodziowego

Publikacja: 15.10.2015 07:45

Gminy nie zdążą uwzględnić map przeciwpowodziowych w miejscowych planach

Foto: 123RF

W połowie kwietnia gminy otrzymały od regionalnych zarządów gospodarki wodnej (RZGW) cyfrowe mapy ryzyka i zagrożenia powodziowego. W ciągu 30 miesięcy mają je uwzględnić w miejscowych planach. Obowiązek ten wynika z prawa wodnego. Większość gmin nie zamierza jednak go wypelnić, choć nie chcą się do tego oficjalnie przyznać.

Obowiązek z sufitu

Taka postawa gmin nie dziwi Andrzeja Porawskiego, dyrektora Biura Związku Miast Polskich.

– W mapach jest wiele bzdurnych zapisów, których realizacja kosztowałaby gminy fortunę – tłumaczy. – W Poznaniu bowiem oprócz Warty mapa objęła jeszcze dwie inne rzeki, które do tej pory nie stwarzały zagrożenia powodziowego, m.in. Cybinę płynącą przez tereny intensywnej zabudowy, na których zlokalizowana jest m.in. fabryka kosmetyków. Gdyby radni Poznania zdecydowali się uwzględnić zapisy map , zahamowałoby to rozwój fabryki, a miasto naraziło na wielomiliardowe odszkodowania – tłumaczy.

Z kolei z map przeciwpowodziowych Gdańska wynika, że  wodą od strony Bałtyku raz na sto lat zagrożona jest cała Stocznia Gdańska, historyczna dzielnica Wolne Miasto, tereny postoczniowe, tzw. Młode Miasto, na którego terenie ostatnio wybudowano Europejskie Centrum Solidarności, a teraz powstaje Muzeum II Wojny Światowej.

Inaczej na ten problem patrzy Jacek Skorupski, urbanista. Jego zdaniem mapy są dobrej jakości,   tylko ustawodawcy zabrakło wyobraźni oraz nieznajomości unijnej dyrektywy wodnej. Nic ona nie nakazuje,   jedynie sugeruje, by jak najszerzej w pracach nad mapami, a następnie planami ryzyka powodziowego wykorzystać sugestie gminy. Niestety, w   Polsce tak się nie stało.

Po co te nakazy

– 30 miesięcy to bardzo mało czasu na zmianę planów – ocenia urbanista Jacek Skorupski. – Tylko Warszawa musi dostosować do map 120 swoich miejscowych planów. To nie jest proste przerysowanie kilku linii. Każda zmiana musi przejść całą procedurę planistyczną, co dla Warszawy oznacza co najmniej pięć lat – wyjaśnia.

Poza tym często idą za tym bezsensowne wydatki.

– Niedawno po 11 latach zakończono prace nad miejscowym planem terenów wokół Stadionu Narodowego w Warszawie. I teraz ten plan trzeba zmieniać – mówi Jacek Skorupski.

Edward Trojanowski ze Związku Gmin Wiejskich RP uważa natomiast, że gminy tak łatwo nie wykpią się od tego obowiązku.

– Jeżeli nie uchwalą planów w terminie, zrobi to za nich wojewoda, a następnie obciąży je kosztami – tłumaczy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, r.krupa@rp.pl

Skąd te obowiązki

- Obowiązek przygotowania map wynika z dyrektywy 2007/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 23 października 2007 r. w sprawie oceny ryzyka powodziowego i zarządzania nim oraz z prawa wodnego.

- Za opracowanie tych dokumentów odpowiada prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

- Na razie mapy zagrożenia powodziowego i ryzyka powodziowego zostały sporządzone dla 253 rzek o łącznej długości 14 481 km.

- Mapy zostały opracowane dla obszarów, dla których były dostępne bardzo dokładne dane przestrzenne. Sięgano też do informacji historycznych dotyczących powodzi.

- Mapy są dostępne dla wszystkich na: www.powodz.gov.pl. Każdy może tam zajrzeć i sprawdzić, czy jego nieruchomość jest objęta taką mapą.

W połowie kwietnia gminy otrzymały od regionalnych zarządów gospodarki wodnej (RZGW) cyfrowe mapy ryzyka i zagrożenia powodziowego. W ciągu 30 miesięcy mają je uwzględnić w miejscowych planach. Obowiązek ten wynika z prawa wodnego. Większość gmin nie zamierza jednak go wypelnić, choć nie chcą się do tego oficjalnie przyznać.

Obowiązek z sufitu

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP