Nie będzie jednego unijnego centrum finansowego

Naszym zadaniem jest uniknięcie kryzysu bankowego – mówi Mairead McGuinness, komisarz UE ds. stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych.

Aktualizacja: 01.04.2021 22:32 Publikacja: 01.04.2021 21:00

Nie będzie jednego unijnego centrum finansowego

Foto: AFP, Kenzo Tribouillard

Kto skorzysta w usługach finansowych na brexicie? W styczniu rekord odnotowała giełda amsterdamska, kosztem londyńskiej. Czy to trwały trend, czy sytuacja jednorazowa?

Nie wiem, czy można tu powiedzieć, że ktoś korzysta na brexicie. Brexit dokonał fragmentacji rynku, a szczególnie to widać w usługach finansowych. Już doszło do relokacji części usług, ale nie będzie jednego unijnego centrum. Na pewno liczył się będzie wspomniany Amsterdam, ale też Frankfurt, Paryż czy Dublin. Nie ma tutaj odgórnej strategii, to rynek musi zdecydować. My będziemy się przyglądać, dbać o stabilność i bezpieczeństwo systemu. Wiadomo było, że dojdzie do relokacji usług, choć niektórzy temu zaprzeczali, ale w jakim kierunku, tego nie wiemy. Bo jednocześnie dochodzi do wielu innych zmian w sektorze bankowym, związanym choćby z cyfryzacją.

UE jest w trakcie negocjacji z Wielką Brytanię w sprawie tzw. równoważności usług finansowych. Czego mamy się spodziewać?

Zamierzamy usiąść ze stroną brytyjską i krok po kroku omówić konkretne części systemu finansowego. Nie jest to jednak pilne. Musimy uzgodnić wewnętrznie, gdzie są interesy UE. Patrzymy na to szerzej w kontekście otwartej autonomii strategicznej Unii. Jaka była rola londyńskiego City, kiedy Wielka Brytania była członkiem UE. I jaka powinna być teraz, gdy są krajem trzecim. Czy chcielibyśmy nadal być zależni, być może nadmiernie zależni, od części infrastruktury finansowej spoza Unii Europejskiej. Miejmy nadzieję, że Brytyjczycy pozwolą nam też lepiej zrozumieć, do czego zmierzają ze swoją architekturą regulacyjną w systemie finansowym. Było już kilka sygnałów, że ją zmienią. Zresztą przecież celem brexitu było odejście od unijnych norm. Mam nadzieję, że w systemie finansowym nie będzie ono zbyt dalekie. Generalnie jednak chcielibyśmy przyznać tę zasadę równoważności w obszarach, w których przynajmniej przez jakiś czas mogłaby ona obowiązywać. Żeby nie zmieniać jej, gdyby nastąpiła jakaś zmiana w przepisach, czy to po ich stronie, czy po naszej.

Czy oczekuje pani problemów w bankach w następstwie spowolnienia gospodarczego w UE po pandemii? To zjawisko, które zwykle pojawia się z pewnym opóźnieniem.

Naszym zadaniem jest uniknięcie kryzysu bankowego. W lipcu przeprowadzimy stress test banków. Ale nie sądzę, żeby nastąpił nagły skok bankructw. Chciałabym, aby banki rozmawiały z firmami, które są rentowne w dłuższej perspektywie, aby przeprowadzić restrukturyzację tam, gdzie jest to użyteczne.

A nie martwi pani wzrost kredytów niespłacalnych w czasie pandemii w niektórych krajach?

W bardzo pesymistycznym scenariuszu może to być 1,4 biliona euro – tak szacuje Europejski Bank Centralny. Dlatego kluczowy jest wczesny dialog pożyczkobiorcy i pożyczkodawcy: jak się restrukturyzować, żeby przetrwać. A po drugie same banki muszą uważnie przyglądać się temu, jak są zabezpieczone na wypadek kredytów zagrożonych. Prawdopodobnie zobaczymy wzrost kredytów zagrożonych, ale miejmy nadzieję, że nie aż tak dalece jak w tym najgorszym scenariuszu. Musimy się przygotować, bo jeśli te kredyty pozostaną w bankach, to one przestaną udzielać pożyczek obywatelom i przedsiębiorstwom. Z drugiej strony trzeba też spojrzeć na kwotę depozytów, które znajdują się w bankach. Ludzie pracują w domu i wydają znacznie mniej pieniędzy. Kiedy pandemia dobiegnie końca, ludzie będą chcieli wrócić do normalnych rzeczy, takich jak wakacje i wydatki, jedzenie poza domem. One tworzą miejsca pracy i mogą zatrzymać ludzi w pracy.

UE ma ambicję stworzenia światowego standardu w zakresie zielonych obligacji. Jak chce to osiągnąć?

Po pierwsze, sam rynek domaga się zielonego kursu. Istnieje rynek z pieniędzmi, który chce być zielony i zrównoważony. Inwestorzy, niezależnie od tego, czy to fundusze emerytalne, czy zarządzający aktywami, chcą inwestować w przyszłość, a nie w przeszłość. Po drugie, przywódcy państw UE wyznaczyli cel neutralności klimatycznej do 2050 roku i wyższy cel redukcji emisji do 2030 roku. Dlatego w funduszu odbudowy gospodarki po pandemii mamy obowiązkowy udział inwestycji na cele zielone i 30 proc. wyemitowanego długu to będą zielone obligacje. Drugą częścią układanki są przepisy dotyczące taksonomii. Czyli pokazujące, jak kwalifikować zielone inwestycje. Musimy zidentyfikować kryteria zrównoważonego rozwoju, a po drugiej stronie równania inwestorzy i firmy muszą zbudować narzędzia finansowe dla tego zrównoważonego rozwoju. Myślę, że ten proces przyspieszy. Klimat jest naszym pierwszym celem w taksonomii, ale przyglądamy się również innym kwestiom środowiskowym, takim jak różnorodność biologiczna.

W Waszyngtonie jest nowa administracja, UE wiąże z nią duże nadzieje w różnych dziedzinach. A jakie widzi pani szanse na przyspieszenie negocjacji w pracach nad podatkiem od usług cyfrowych?

Stanowisko UE w tej sprawie jest jasne. Chcemy uzgodnień na poziomie OECD, ponieważ jest to problem globalny. Na pewno teraz jest lepsza atmosfera do porozumienia. Też ze względu na nastroje społeczne wokół dużych przedsiębiorstw i kwestię płacenia podatków przez nie. Bardziej teraz w kryzysie wywołanym pandemią zwracamy na to uwagę. Obywatele chcą zarówno przejrzystości, jak i uczciwości w globalnym opodatkowaniu. Ale jesteśmy przygotowani do działania, jeśli nie będzie porozumienia na poziomie OECD. Częściowo wynika to również z zapotrzebowania Unii na nowe środki własne. Zaciągamy dług na fundusz odbudowy po pandemii, żeby finansować inwestycje cyfrowe i ekologiczne. W związku z tym musimy przyjrzeć się naszemu systemowi zasobów własnych, z czego mamy spłacać te pożyczki. Jednym ze źródeł może być właśnie unijny podatek od usług cyfrowych.

CV

Mairead McGuinness jest komisarzem UE ds. stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych od października 2020 roku. W 2004 po raz pierwszy zdobyła mandat posłanki do Parlamentu Europejskiego. Wcześniej była dziennikarką irlandzkiej telewizji publicznej. Ukończyła University College Dublin i uzyskała dyplom z księgowości i finansów.

Kto skorzysta w usługach finansowych na brexicie? W styczniu rekord odnotowała giełda amsterdamska, kosztem londyńskiej. Czy to trwały trend, czy sytuacja jednorazowa?

Nie wiem, czy można tu powiedzieć, że ktoś korzysta na brexicie. Brexit dokonał fragmentacji rynku, a szczególnie to widać w usługach finansowych. Już doszło do relokacji części usług, ale nie będzie jednego unijnego centrum. Na pewno liczył się będzie wspomniany Amsterdam, ale też Frankfurt, Paryż czy Dublin. Nie ma tutaj odgórnej strategii, to rynek musi zdecydować. My będziemy się przyglądać, dbać o stabilność i bezpieczeństwo systemu. Wiadomo było, że dojdzie do relokacji usług, choć niektórzy temu zaprzeczali, ale w jakim kierunku, tego nie wiemy. Bo jednocześnie dochodzi do wielu innych zmian w sektorze bankowym, związanym choćby z cyfryzacją.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację