Dla osób, które zastanawiają się, czy warto pracować na własny rachunek, mamy dobre informacje. Weszły w życie różne rozwiązania, które układają się w ścieżkę ulg i preferencji korzystnych pod względem wysokości składki na ubezpieczenia społeczne.
I tak, każda nowa działalność może skorzystać z ulgi na start. Pierwsze pół roku nowa firma może w ogóle nie płacić składek na ZUS, czyli na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe, chorobowe. Dzięki temu można zaoszczędzić 904,6 zł na miesiąc, czyli tyle, ile wynosi „zwykła" składka. W przypadku ulgi na start trzeba jednak płacić składkę na NFZ, czyli na ubezpieczenie zdrowotne, która w tym roku sięga 342,32 zł na miesiąc.
Czytaj także: Coraz droższe łowy na specjalistów do IT i centrów usług
Po wygaśnięciu półrocznej ulgi na start można sięgnąć po kolejną czasową preferencję. Przez dwa lata możliwe jest płacenie składki na ubezpieczenia społeczne w obniżonej wysokości. Podstawą obliczania jest 30 proc. minimalnego wynagrodzenia (przy „zwykłych" składkach to 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, które jest około dwóch razy wyższe niż to minimalne). W tym roku preferencyjna składka społeczna wynosi 213,57 zł na miesiąc. To aż cztery razy mniej niż „zwykła" składka. Także w tym przypadku trzeba płacić pełne ubezpieczenie zdrowotne.
Po przynajmniej dwóch latach działalności można sięgnąć po tzw. mały ZUS – wszedł w życie od stycznia 2019 r. To specjalny mechanizm, w którym wysokość składki zależy od uzyskiwanych przychodów. Korzystać mogą z niego firmy o niezbyt dużych przychodach, maksymalnie do trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia. W 2019 r. limit wynosi 67,5 tys. zł, co w przeliczeniu na miesiąc daje nieco ponad 5,6 tys. zł.