– Mec. Szaniawski przejął co najmniej jedną kamienicę – przy ul. Stępińskiej 17, która jest warta miliony złotych. Decyzję zwrotową wydał w 2009 roku Jakub R., główny bohater afery reprywatyzacyjnej – informował Jan Śpiewak podczas urządzonej w poniedziałek konferencji. Datę wybrał nieprzypadkowo – właśnie tego dnia odbywały się przesłuchania kandydatów do Sądu Najwyższego. W tym mec. Szaniawskiego, który zgłosił swoją kandydaturę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Śpiewak nie krył, że to główny powód, dla którego właśnie teraz informuje opinię publiczną o sprawie.
– To nowa odsłona afery reprywatyzacyjnej związana z samym jądrem warszawskiego PiS – przekonywał stołeczny działacz, sugerując, że obecny właściciel kamienicy jest „blisko związany ze środowiskiem PiS. – Był pracodawcą i patronem aplikanckim obecnego szefa CBA Ernesta Bejdy – mówił Śpiewak, dodając, że Bejda jest związany z Maciejem Wąsikiem i Mariuszem Kamińskim (koordynator służb specjalnych). – To oni wedle słów Jakuba R. zatrudnili go w warszawskim ratuszu w 2006 r. – To swoisty układ towarzysko-biznesowy, który znajduje się w samym jądrze afery reprywatyzacyjnej – mówił Śpiewak.
Decyzja zwrotowa z 2009 r. została wydana na spadkobierców byłych właścicieli Stępińskiej 17, ale ostatecznie do księgi wieczystej nieruchomości jako właściciel został wpisany adwokat, jego żona i syn. Kiedy i za jaką kwotę adwokat nabył prawa – nie wiadomo. W poniedziałek z mec. Szaniawskim nie udało się nam skontaktować – nie odbierał telefonu i nie odpowiedział na przesłane pytania. W jego kancelarii zapewniono nas, że ze względu na przesłuchania do SN odpowiedź jest możliwa we wtorek.
– Pan mecenas od dawna jest właścicielem kamienicy, z księgi wieczystej nieruchomości wynika, jak wyglądała cała procedura. Sytuacja nie wygląda tak, jak przedstawił ją pan Śpiewak – słyszymy w kancelarii mec. Jerzego Szaniawskiego.
Śpiewak chce, by komisja zbadała zwrot oraz przesłuchała Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego stojących na czele warszawskiego PiS i zapytała ich m.in. dlaczego „nie zauważyli" tego przypadku kontrowersyjnej reprywatyzacji.
– Jeśli Jan Śpiewak złoży stosowny wniosek, będzie podstawa do tego, by się do niego odnieść. Dotychczas nikt tego adresu nam nie zgłosił – mówi nam Sebastian Kaleta z komisji weryfikacyjnej. Uważa, że Jan Śpiewak realizuje „absurdalną narrację", o której w listach z aresztu wspomina Jakub R., główny podejrzany w aferze reprywatyzacyjnej, polegającą na tym, że „winny afery jest PiS".