Jan Śpiewak: Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna mieć zarzuty, Platforma Obywatelska - zakaz wstępu do miasta

- Chcemy przeznaczyć 20 hektarów terenu przy Pałacu Kultury i Nauki na park, który będzie służył mieszkańcom, a nie deweloperom, czy mafii reprywatyzacyjnej - zapowiedział w programie #RZECZoPOLITYCE Jan Śpiewak. Stołeczny działacz zapowiedział ten postulat jako pierwszą propozycję programową przez wyborami samorządowymi. - To nie jest moja pierwsza konferencja jako kandydata. Ta decyzja będzie podjęta w ciągu najbliższych tygodni - zaznaczył radny dzielnicy Śródmieście. Gość Michała Kolanki krytykował Platformę Obywatelską, Hannę Gronkiewicz-Waltz oraz koncepcję budowy Centralnego Portu Lotniczego.

Aktualizacja: 04.06.2018 13:35 Publikacja: 04.06.2018 09:43

Komitet Wyborczy Wyborców Jana Śpiewaka - Wygra Warszawa Jego ojcem jest Paweł Śpiewak, dyrektor Żyd

Komitet Wyborczy Wyborców Jana Śpiewaka - Wygra Warszawa Jego ojcem jest Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, a matką Helena Datner-Śpiewak, członkini Rady Naukowej ŻIH i była przewodnicząca stołecznej Gminy Wyznaniowej. Pracował w sztabie Hanny Gronkiewicz-Waltz przy wyborach w 2006 roku, cztery lata później pomagał już jej rywalowi Czesławowi Bieleckiemu. Znany aktywista miejski, były działacz Miasto Jest Nasze, z którego odszedł po konflikcie z władzami stowarzyszenia. Jest jedną z osób, które nagłośniły aferę reprywatyzacyjną. Bezpartyjny radny dzielnicy Śródmieście. W wyborach wystawiony przez koalicję partii Razem, Zielonych, własnego ruchu miejskiego Wolne Miasto Warszawa oraz Inicjatywy Polskiej. Ta ostatnia później wycofała się z koalicji i poparła Rafała Trzaskowskiego.

Foto: tv.rp.pl

Michał Kolanko: Moim gościem jest Jan Śpiewak z Wolnego Miasta Warszawa, dzień dobry.

Jan Śpiewak: Dzień dobry, witam państwa.

Dzisiaj o 11.00 ma pan konferencję prasową i pierwszy punkt programowy, pierwszą propozycję programową dla Warszawy. Co to będzie?

To będzie Warszawski Park Centralny. Chcemy przeznaczyć 20 hektarów terenu przy Pałacu Kultury i Nauki na park – park dla wszystkich mieszkańców Warszawy, ogólnodostępny, z atrakcjami, park, który będzie służył mieszkańcom, a nie deweloperom, czy mafii reprywatyzacyjnej, jak tego chcieli dotychczas nasi włodarze, bo – przypomnijmy – że przecież afera reprywatyzacyjna zaczęła się w tym miejscu. A poza tym sam plac jest, myślę, takim symbolem tego, co się działo w Warszawie przez ostatnie lata: niemocy państwa, państwa z kartonu, wiecznej prowizorki, chaosu. Tak nie może wyglądać centrum europejskie.

Czy to jest też pana pierwsza konferencja jako kandydata na prezydenta Warszawy?

To nie jest moja pierwsza konferencja jako kandydata. Ta decyzja będzie podjęta w ciągu najbliższych tygodni, może nawet wcześniej, ale faktycznie to jest na pewno pierwsza nasza propozycja programowa. Nie może pan redaktor zapominać, że ja jestem radnym dzielnicy Śródmieście. Ten park znajduje się w Śródmieściu i czy będę startować na prezydenta Warszawy, czy będę startować na radnego dzielnicy Śródmieście, to będzie element naszego programu wyborczego.

A dlaczego zaczyna pan właśnie od parku, a nie od... nie wiem... czegoś innego?

A nie od na przykład czego, panie redaktorze?

Ja tutaj nie zajmuję się kampaniami wyborczymi (śmiech). Ciekawi mnie, dlaczego właśnie park.

Parę miesięcy temu natrafiłem na wizualizację zrobioną przez dwójkę młodych architektów, którzy przygotowali taką wizję w centrum miasta właśnie tego parku. Ja o tym myślałem już dużo, dużo wcześniej, ale zobaczyłem tę wizualizację i to był dla mnie moment przełomowy – wow! Znaczy: to jest coś super, co można zrealizować, co wygląda bardzo fajnie, będzie służyć mieszkańcom Warszawy. I wtedy wrzuciłem to na swojego Facebooka, na swój profil na mediach społecznościowych i zdobyło to natychmiast gigantyczną popularność. I obiecałem wówczas warszawiakom, że do tego pomysłu na pewno wrócę.

Widziałem tę wizualizację, ten pomysł jest w ogóle realny?

Znaczy ta wizualizacja to jest pewna wizja. Ja bym się za bardzo nie przywiązywał do tego, że to ma akurat tak wyglądać, ale na pewno chcemy posadzić parę tysięcy drzew dodatkowo przy Pałacu Kultury, chcemy stworzyć nowe miejsca do odpoczynku, rekreacji, nowe tereny zielone, ale też woda, fontanny, oczka wodne... Chcemy, żeby to było bardzo dobrze zaprojektowane przez najlepszych architektów polskich. Na pewno będzie konkurs na uporządkowanie i zaprojektowanie tej przestrzeni. Plus odbędą się konsultacje społeczne. To jest realne. To będzie, panie redaktorze, kosztować kilkadziesiąt milionów złotych, szacujemy, że około 70 mln zł, to są naprawdę niewielkie pieniądze w budżecie miasta, a przede wszystkim da się to wykonać w parę lat. Ile lat trwa budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Ile lat trwa jakakolwiek realizacja jakiejkolwiek koncepcji na Placu Defilad? To są lata, dekady.

Szczerze mówiąc mieszkam w Warszawie od kilku lat już i jako osoba, która często pojawia się na Dworcu Centralnym, nie zauważyłem, wychodząc z tych podziemi, wielkich zmian na przestrzeni tych lat.

Ten Plac Defilad wygląda teraz jak dworzec marszrutek w jakiejś republice środkowoazjatyckiej. My jesteśmy dumną europejską stolicą i chcemy, żeby tak była traktowana przestrzeń w centrum miasta. I to jest prezent, który warszawiacy powinni sobie zafundować na stulecie niepodległości Polski, bo to też będzie miejsce, z którego będą korzystać wszyscy Polacy – bo tak jak pan redaktor powiedział, to jest tuż obok Dworca Centralnego, to jest kluczowe miejsce, gdzie przebiegają linie komunikacyjne i to powinno być miejsce, gdzie ludzie będą chcieli usiąść i odpocząć. A nie chcemy, żeby było zabudowane przez deweloperów.

Ale jak rozumiem Pałac Kultury i Nauki w pana wizji zostaje?

Ależ absolutnie. Pałac Kultury jest znakiem Warszawy, wpisał się na stałe w krajobraz miasta. Jest tam mnóstwo instytucji, które służą mieszkańcom Warszawy i Pałac Kultury absolutnie powinien zostać. Pałac Kultury należy umyć – to jest coś, co na pewno trzeba zrobić, bo ten piaskowiec już bardzo, że tak powiem, sczerniał, przez warunki atmosferyczne i przez smog panujący w Warszawie. Więc myślę, że go trzeba umyć, trzeba sprawdzić, jak jest zarządzany, bo zarządzany jest słabo. Wiemy, że zarządzany jest przez koalicjanta Platformy Obywatelskiej – Sojusz Lewicy Demokratycznej, tam jest Sebastian Wierzbicki szefem tej instytucji...

A na czym polega to, że jest słabo zarządzany?

Bo nie przynosi żadnych zysków. Wyobraża pan sobie tego typu biurowiec w centrum miasta, który nie przynosi żadnych zysków? To trzeba naprawdę umieć tak prowadzić ten biznes. Pytanie, co się z tymi zyskami dzieje? Gdzie one znikają? Sala Kongresowa jest remontowana dłużej, niż był budowany Pałac Kultury. Naprawdę ekipa Platformy Obywatelskiej ostatnie lata, to są lata nieudolności, niewykonywanie remontów, niewykonywanie planów inwestycyjnych. Warszawski Park Centralny to jest szansa, żeby w dwa lata zmienić oblicze centrum miasta i dać wizytówkę temu miastu, żebyśmy mieli się czym naprawdę pochwalić, jeśli chodzi o centrum miasta, a nie wstydzić, jak to mamy obecnie.

"Platforma i PiS mają wizję miasta rodem z lat sześćdziesiątych"

A co będzie dalej, jakie będą kolejne propozycje programowe?

Panie redaktorze, będą bardzo fajne propozycje programowe. Mamy bardzo dużo propozycji: na zanieczyszczenie powietrza, na potrzeby warszawiaków, bo nie może być tak, że warszawiacy wydają połowę swojej pensji na mieszkania. Mamy bardzo drogie mieszkania. Nie może być tak, że ludzie giną na przejściach dla pieszych, nie może być tak, że Warszawa tonie w śmieciach, nie może być tak, że Warszawa rozwija się bez ładu i składu. I nie może przede wszystkim być tak, że Warszawa niszczy swoje zabytki, żeby zrobić dobrze deweloperom i niszczy właściwie tożsamość własnego miasta. Straciliśmy Kino Femina, straciliśmy Supersam, straciliśmy parowozownię na Pradze, niszczone są miejsca, które po prostu przypominają nam o tożsamości Warszawy. „Nycz Tower”, tak? Gdzie Rafał Trzaskowski zaczął swoją kampanię wyborczą właściwie od tego, że poparł projekt wyburzenia parafii z XIX wieku, która przetrwała Powstanie Warszawskie. To są przerażające rzeczy. Ci ludzie – i Platforma, i PiS – mają wizję miasta rodem z lat ’60 – prodeweloperską wizję, żeby wszystko zabetonować, żeby wygnać ludzi na przedmieścia i żeby deweloperzy i międzynarodowe korporacje robili co chcą. I nie ma na to zgody.

Zanim jeszcze przejdziemy do innych propozycji programowych - co ze wsparciem politycznym dla pana? Bo długo to już trwa, budowanie tego wsparcia...

Panie redaktorze, wszystko rozbija się tak naprawdę o ruchy miejskie. My rozmawiamy z tymi ruchami miejskimi, mamy bardzo dobre rozmowy z (partią) Razem - tutaj z ich strony jest zaufanie i wola współpracy, natomiast jeśli chodzi o warszawskie ruchy miejskie, z tym jest dużo trudniej. Te ruchy miejskie mają bardzo różne interesy i trochę nie bardzo potrafią się też nad ten... jakby to powiedzieć... partykularyzm dzielnicowy wzbić. Dla nich Rada Miasta jest ryzykiem, start do Rady Miasta jest ryzykiem i trudna jest ta rozmowa. Nie będę tego ukrywać. I bardzo nam zależało na tym, żeby te ruchy miejskie szeroko poszły, żeby wspólnie wystawiły wspólną listę. Nie jestem w stanie powiedzieć w tym momencie, czy tak będzie. Ciągle wierzę i liczę na to, że tak się stanie. Ale my podejmiemy decyzję niezależnie od tego, co się wydarzy. Liczę też, że Paweł Kukiz finalnie nas poprze, ale pytanie, czy Paweł Kukiz będzie chciał wystawić własną listę w Warszawie? Tego nie wiem.

Trzaskowski zapowiada zmiany w ratuszu? "Nie no, błagam"

Decyzja Kukiz'15 będzie dopiero chyba we wrześniu. Kukiz'15 w ogóle nie chce angażować się chyba w kampanię samorządową, zanim ta kampania formalnie się nie zacznie.

Znaczy kampania się zacznie chyba w połowie lipca, kiedy PKW ogłosi wybory, bo chyba tak to wygląda, tak? Tylko zaczynać kampanię wyborczą w środku "sezonu ogórkowego"?

Cały czas pan liczy na poparcie Kukiz'15, tak?

Oczywiście, że liczę na poparcie Kukiz'15, liczę na poparcie Pawła Kukiza, bo przede wszystkim szanuję Pawła Kukiza, bardzo dobrze współpracuje przy pracach komisji reprywatyzacyjnej, weryfikacyjnej, z Adamem Zielińskim też z Kukiz'15 i to są osoby, z którymi mam, że tak powiem, dobre relacje. I liczę na to, że poprą kandydata niezależnego, który jest uczciwy, który ma program dla Warszawy i ten program jest po prostu zbieżny z postulatami Kukiza, czyli oddaniem władzy w ręce ludzi, czyli realna partycypacja mieszkańców, jeśli chodzi o podejmowane decyzje. To jest coś, co nas bardzo łączy, poza kwestią uczciwości. Ale jeśli Paweł Kukiz chce wystawiać własną listę, iść na prawo, no to oczywiście tutaj nasze drogi się rozejdą, nie będę miał do tego żalu. Ale ja chcę pokazać, że jestem kandydatem, który nie jest kandydatem jednej partii politycznej, nie jest kandydatem jednego środowiska, tylko jest kandydatem pozapartyjnym, który chce odbić Warszawę z rąk partyjnych machin - jak PO czy PiS, które de facto nie mają temu miastu nic do zaproponowania. I kampania Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego to jest jakieś przerzucanie się...

Zanim jeszcze przejdziemy do innych kandydatów, potencjalnych i nie tylko, to pytanie, jak pan odbiera ten sygnał, taki tekst, który się ostatnio ukazał w "Gazecie Wyborczej", "Stołecznej". Pan jeszcze nie wystartował oficjalnie, a już wzywany jest pan do tego - nie tylko pan, ale też inni potencjalni kandydaci czy inne środowiska - do tego, żeby nie startować i w zasadzie poprzeć Platformę. Taki był wydźwięk tego tekstu Ernesta Skalskiego "Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy". Pytanie, co pan na to?

To jest zupełne kuriozum. To jest ten sam ton, który był narzucany w 2015 roku przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Jak to się skończyło - wszyscy wiemy. Platforma i te środowiska popierające Platformę zachowują się w sposób strasznie arogancki, antydemokratyczny, i tego typu nawoływanie, że my mamy rezygnować, żeby PiS nie wygrał wyborów, są po prostu infantylne i intelektualnie puste. Im większa konkurencja, tym lepiej dla demokracji, tym lepiej dla warszawiaków. A jeśli ktoś nie powinien startować w wyborach na prezydenta Warszawy, to kandydat Platformy Obywatelskiej.

Dlaczego?

Bo Platforma Obywatelska doprowadziła do tego, że w warszawskim ratuszu działała grupa przestępcza. Ja ciągle nie mogę zrozumieć, że wszyscy dziennikarze i opinia publiczna w ogóle przechodzi nad tymi słowami moimi, które powtórzyła też Hanna Gronkiewicz-Waltz, do porządku dziennego. Wyobraża pan sobie, panie redaktorze, sytuację, gdzieś na zachodzie Europy, gdzie prezydent miasta mówi "no tak, działała u mnie grupa przestępcza" i nic się nie dzieje? Przecież ona powinna mieć zarzuty prokuratorskie, pani prezydent, a ta partia powinna mieć po prostu zakaz wstępu do miasta.

Ja mówię oczywiście symbolicznie, mówię jakby językowo, ale nie wyobrażam sobie większej przewiny, jaką może dokonać ugrupowanie polityczne i udawać, że w ogóle go ta sprawa nie dotyczy. No nie. Ci ludzie, ci członkowie tej grupy przestępczej prawdopodobnie w tym ratuszu ciągle pracują. I co? Platforma mówi, że umywa ręce i mówi...

Nie, Rafał Trzaskowski mówi, że będą zmiany w wyborach jak wygra...

Nie no, błagam.

Mówi, że będą zmiany - w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" kilka tygodni temu mówił, że będzie audyt w ratuszu.

No super. Audyt już był i wykazał, że przy 60 procent reprywatyzacji były nieprawidłowości, tak? Warszawski ratusz niestety jest... Powstała tam po prostu kultura korupcyjna. Co tu dużo mówić. Korupcja istnieje we wszystkich samorządach w Polsce, niestety, ale w warszawskim ratuszu, dzięki naszej między innymi pracy, my pokazaliśmy, jak to dokładnie funkcjonuje i ze strony Platformy nie ma żadnych środków zapobiegawczych.

"Gensekowie z PO rozsiedli się w spółkach miejskich, w biurach"

No dobrze, ale załóżmy, że wygrał pan wybory i co jest w pierwszym dniu pana urzędowania? Wyrzuca pan wszystkich?

Listę preskrypcyjną, jak w starożytnym Rzymie (śmiech).

Nie no, właśnie tak pan chyba do tego zmierza...

Nie. Wymaga głębokiej restrukturyzacji warszawski ratusz. To jest struktura-Behemot, to jest 40 tys. osób, oczywiście z nauczycielami, ale samych urzędników na synekurach politycznych itd. jest mnóstwo. I tę synekurę, tę czapę polityczną trzeba po prostu uciąć. Co tu dużo mówić - w warszawskim ratuszu trzeba mieć plecy, trzeba przynależeć do partii, albo mieć poparcie kogoś z partii, żeby robić karierę. My to chcemy zmienić. Jest mnóstwo urzędników średniego i niższego szczebla, którzy ciężko pracują i którzy chcą mieć szansę na awans. I tę szansę na awans blokują im partyjni gensekowie z Platformy Obywatelskiej, którzy po prostu się rozsiedli w spółkach miejskich, w biurach itd. I ta czapa - tutaj nie będzie nikt tego ukrywać - ci ludzie muszą odejść. Tzn. ci ludzie udowodnili, że nie wykonują swoich zadań dobrze, pozwolili na działalność grupy przestępczej i muszą odejść. I musimy też ograniczyć tę biurokrację, bo warszawski ratusz jest najdroższym ratuszem w Polsce. To też trzeba zaznaczyć, że ten ratusz jest najdroższy na głowę, na mieszkańca. Tutaj te wydatki są ogromne.

Na pewno pierwszego dnia zaczniemy realizować nasz program, nasz pozytywny program, sprawdzać, co się działo w ratuszu, jeśli chodzi o ostatnie lata i między innymi Warszawski Park Centralny. Budowa tego Parku Centralnego to będzie jedna z pierwszych moich decyzji, gdy zostanę prezydentem Warszawy - czyli wprowadzenie pod obrady Rady Miasta uchwały o utworzeniu Parku Centralnego.

Jednym z tematów, który wielokrotnie się pojawia też w tej prekampanii, jest budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Rafał Trzaskowski mówi, że to gigantomania. A pan jakie ma zdanie w tej sprawie?

Panie redaktorze, faktycznie Okęcie się już po prostu zatkało. Tzn. się jeszcze nie zatkało, tam jeszcze jest możliwość rozwoju, ale wiadomo, że trzeba będzie ten ruch lotniczy gdzieś tam kierować. No ale czy to znaczy, że my mamy wydawać 60 mld zł na koncepcję, która moim zdaniem w żaden sposób się nie spina, ani logistycznie, ani technicznie, ani po prostu finansowo? Za 60 mld zł, panie redaktorze, to my możemy zlikwidować w Polsce smog i kolejki do lekarzy. A my się bawimy w jakieś fantasmagorie. To jest państwo z kartonu. Ja przypominam, nie wiem, czy pan redaktor widział, co się dzieje za pana oknem, ale to jest państwo, gdzie nie kontroluje się podstawowych procesów rozwojowych.

Tu na rondzie Daszyńskiego powstaje drugi "Mordor". To jest nieprawdopodobne. W Warszawie mamy jeden "Mordor" i teraz nagle powtarzamy dokładnie te same błędy i budujemy drugi "Mordor". Ludzie nie mają gdzie chodzić tutaj, buduje się mieszkania, nie ma żadnych terenów zielonych, przychodzą na spacery do Muzeum Powstania Warszawskiego, bo to jest jedyny teren zielony w okolicy. To jest jednak niewiarygodne. Więc mamy państwo z kartonu, mamy państwo, które nie było w stanie złapać zabójców Jolanty Brzeskiej, nie było w stanie wyjaśnić afery reprywatyzacyjnej, nie było w stanie wyjaśnić afery Amber Gold, nie było w stanie wyjaśnić afery taśmowej, nie jest w stanie rozwiązać elementarnych, cywilizacyjnych problemów i wyzwań, jakim jest zanieczyszczenie powietrza w Polsce. I to państwo nam dzisiaj mówi, że wybuduje za 60 mld port lotniczy, doprowadzi tam superszybką kolejkę i w ogóle będziemy hubem przesiadkowym na cały świat. No błagam. Znajmy proporcjum, mocium panie. Znaczy ten rząd najpierw musi udowodnić, że potrafi sobie radzić z zarządzaniem elementarnymi sprawami, a dopiero potem rzucać się na sprawy dużo poważniejsze.

Modlin jak kurnik

A czy nie uważa pan, że ten rząd w takim generalnym sensie... niewiele, nic się zmieniło od czasów poprzedniego?

Nieee, panie redaktorze. Trochę się zmieniło, ale ogólnie jakby państwo jest w tragicznym stanie. Jest naprawdę w tragicznym stanie. Teraz palą się wysypiska w całej Polsce, bo zrobiliśmy z Polski śmietnisko Europy, sprowadzamy śmieci. Każdy temat... Ostatnio pojechałem do Lublina - nie da się tam dojechać koleją, kolej jest w zapaści, PKS-y są w zapaści, kolejki do lekarzy są coraz dłuższe, Polacy wcale nie wracają z emigracji do Polski... O czym my mówimy? Mamy państwo z kartonu. Całe zostało ostatnio strefą ekonomiczną. Już tak konkurujemy na świecie, że po prostu wspieramy każdą międzynarodową korporację tylko jak się da. I to jest niby to wstawanie z kolan? No nie, no panie redaktorze, wie pan, jakie są wydatki na naukę? Ile ja zarabiam jako wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim? Zarabiam mniej, niż jak zarabiałem jako barman w barze. Reforma Gowina zaorze totalnie małe uniwersytety, doprowadzi do jeszcze większej pauperyzacji intelektualnej kraju. To są przerażające rzeczy. I my mamy teraz wojować o lotnisko? Nie, to jest odwrócenie uwagi - to jest primo. A secundo - to jest gigantyczny skok na kasę.

Wracając do samej Warszawy - czyli chciałby pan dalszej rozbudowy Okęcia?

Okęcie trzeba rozbudować do maksymalnych możliwości, tam są jeszcze jakieś rezerwy, z tego co czytałem. Ja nie jestem oczywiście specjalistą. Ale przede wszystkim Modlin. Budowa kolejki - gdzie jest ta kolejka? Miała być kolejka do samego Modlina, żeby ten Modlin nie wyglądał jak po prostu kurnik, tylko żeby tam faktycznie były jakieś usługi dla pasażerów i żeby ucywilizować ten port i żeby go rozwinąć. To jest piłeczka po stronie Struzika (Adama, marszałka województwa mazowieckiego z PSL - przyp. red.) i Platformy Obywatelskiej. Przypomnę, że poseł (Marcin) Kierwiński budował ten port. Tak go wspaniale budował, że nie zbudował tam systemu naprowadzania samolotów, więc w ogóle przez mgły panujące tam nie był czynny, a potem trzeba było wymieniać cały pas startowy, bo był zrobiony ze złej mieszanki betonu. Za to odpowiadają Struzik i Kierwiński, czyli Platforma Obywatelska i oni teraz powinni się wziąć do pracy, i zamienić ten Modlin w poważny port, gdzie ten ruch samolotów pasażerskich, którego nie jest w stanie obsłużyć Okęcie, jest przenoszony. I niech to robią, a nie po prostu przerzucają się kretyńskimi pomysłami.

Na koniec, bo dzisiaj 4 czerwca, czy ma pan jakieś...

Wspomnienia? Nie (śmiech). Miałem dwa lata niestety.

Nie, pytam, bo dzisiaj toast pod "Niespodzianką" środowiska dawnej opozycji. Czy ma pan wyobrażenie, że to jest najważniejsze - tak jak jeden z polityków opozycji napisał na Twitterze - polskie święto, data w polskiej historii najnowszej?

Myślę, że to jest na pewno duży sukces i powinno być to dużym świętem, ale tym świętem nie jest. A dlaczego nie jest? No, to pokazuje najlepiej, jak nasze państwo wygląda. Nie potrafiło zbudować pozytywnej tożsamości - mówię o III RP i tych elitach - nie budowało polityki historycznej, nie budowało dumy z bycia polskim obywatelem i teraz to święto w moim pokoleniu i ludzi jeszcze młodszych... dla nich to jest nic nie znacząca data. I to jest ogromna porażka systemu edukacji, to jest też ogromna porażka Platformy Obywatelskiej, która ma przecież wpływ na szkoły w całym kraju, przecież kontroluje samorządy w 15 z 16 województw. I edukacja obywatelska leży i kwiczy. Oni potem narzekają, że "nikt nie broni sądów". Nikt nie broni sądów, bo jak się nikogo nie uczy, na czym polega demokracja, jak wygląda niezależne sądownictwo, to potem nikt nie chce jej bronić. Tak samo jest z 4 czerwca. To jest data, która jest zawieszona w próżni, nie wykonano żadnej pracy, żeby tę datę zakotwiczyć. Szkoda.

Tutaj postawimy kropkę, dziękuję bardzo, moim i państwa gościem był Jan Śpiewak z Wolnego Miasta Warszawa.

Dziękuję bardzo.

 

Michał Kolanko: Moim gościem jest Jan Śpiewak z Wolnego Miasta Warszawa, dzień dobry.

Jan Śpiewak: Dzień dobry, witam państwa.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw
Polityka
Komisja nie była w stanie wezwać Kamińskiego. Prokuraturze się udało. Szczerba tłumaczy
Polityka
Mariusz Kamiński nie stawił się na posiedzeniu komisji śledczej. Pojawił się w prokuraturze
Polityka
Barbara Oliwiecka o spotkaniu Dudy z Trumpem: To może być pocałunek śmierci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować