Pomimo coraz większych wątpliwości Państwowej Komisji Wyborczej dotyczącą początku kampanii, rywalizacja o fotel prezydenta stolicy rozkręca się. Spotkania z wyborcami, rozdawanie flag, postulaty dotyczące sportu czy środków unijnych i utarczki na Twitterze – to kampanijna codzienność kandydatów w Warszawie: Patryka Jakiego (PiS) i Rafała Trzaskowskiego (PO) w czasie długiego majowego weekendu. Kampania ta wyraźnie ożyła po tym, jak w ubiegły czwartek do Rafała Trzaskowskiego (ogłoszonego kandydatem w listopadzie 2017) dołączył Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i szef Komisji Weryfikacyjnej. Wkrótce pojawią się też kolejni, bo partie obawiają się, że bez swoich kandydatów w Warszawie znikną z medialnych przekazów.
Praktyka i prawo
Tymczasem po raz pierwszy tak wyraźnie do rozpoczętej w praktyce kampanii wyborczej odniosła się Państwowa Komisja Wyborcza. Wybory samorządowe odbędą się najpewniej 4 listopada, ale ich termin nie został jeszcze wyznaczony oficjalnie przez premiera. To sprawia, że z punktu widzenia prawa wyborczego działania kandydatów stają się mocno problematyczne. – To niedopuszczalne – tak je określił szef PKW, sędzia Wojciech Hermeliński. Jednocześnie podkreślił, że PKW brakuje środków prawnych, by skutecznie reagować na prowadzenie kampanii wyborczej przed jej formalnym rozpoczęciem.
Zarówno Jaki, jak i Trzaskowski odbywają już spotkanie z wyborcami, przedstawiają swoje postulaty programowe. Trzaskowski i politycy PO podkreślają, że spotkań z mieszkańcami Warszawy – określanych jako spotkania z posłem na Sejm RP – odbyło się już 80 we wszystkich dzielnicach. Trzaskowski zaprezentował już też kilka punktów swojego programu, w tym o planowaniu przestrzennym, sytuacji kobiet czy mieszkalnictwie. We środę 2 maja ma mówić o budżecie unijnym. Bo jednym z argumentów PO w pierwszej fazie starcia jest to, że przez działania polityków PiS Polska – a co za tym idzie i Warszawa – może stracić w nowej perspektywie finansowej.
Z kolei Patryk Jaki powtarza od początku swojego udziału w tych zmaganiach, że głos na Trzaskowskiego to poparcie ekipy, która umożliwiła działania mafiom reprywatyzacyjnym, a kadencja kandydata PO to byłaby „IV kadencja Hanny Gronkiewicz-Waltz”.
Jaki zaprezentował też pomysł zbudowania 50 żłobków w stolicy. Podkreślił także sympatię do stołecznej drużyny piłkarskiej, gdy 1 maja w szaliku Legii mówił na konferencji prasowej o sporcie w stolicy. W planach ma także grill z mieszkańcami miasta. – Jeżeli nastąpi pozytywna zmiana w tym mieście, to Legia Warszawa będzie wreszcie poważnym partnerem dla tego miasta – tłumaczył we wtorek.