Jaki pytany w "Super Expressie" o kwestię pomnika smoleńskiego, ocenił, że "to budzi emocje wśród polityków Platformy, a nie wśród mieszkańców".

- To PO chce zideologizowanego miasta. Ja będę tego unikał. Warszawa ma być i dla zwolenników lewicy, i prawicy - zapowiedział.

Wiceminister sprawiedliwości dodał, że "nie będzie niczego burzył ani nie będzie stawiał niczego, co wywoła nowe awantury". - Samorząd musi być dla wszystkich - stwierdził. Na sugestię, że Rafał Trzaskowski mógłby przywrócić słynna tęczę na placu Zbawiciela, Jaki odpowiedział, że "dlatego, że to właśnie ideologia". - Oni ciągle chcą jakieś wojny. A ja chcę rozwiązać np. problemy komunikacyjne miasta - zadeklarował.

- Warszawa nie jest taka, jak wyobraża sobie Rafał Trzaskowski. To nie jest miasto ludzi, którzy mieli z górki. Wielu miało niewiele i ciężko na wszystko pracowali tak samo jak ja. Większość nie miała bogatego ojca z dużego miasta, nie miała szans na bogate zagraniczne stypendia. Problemem Trzaskowskiego i PO jest właśnie postrzeganie miasta przez pryzmat wąskiej grupy ludzi. Tworzenie miasta pod nich. A Warszawa musi być dla wszystkich, którzy chcą tu mieszkać i dla niej pracować - przekonywał Jaki.

- O Rafała Trzaskowskiego rządzi stolicą 12 lat. A jako szef kampanii HGW ponosi szczególną odpowiedzialność. Dla mafii reprywatyzacyjnej ta administracja zawsze miała czas, a na żłobki i przedszkola już nie. Podobnie jak na obwodnicę i kolejne mosty. Przez 12 lat? To co robili?! Z Rafałem Trzaskowskim jest inny problem. On nie rozumie samorządu. Ja byłem dwie kadencje radnym. I w samorządzie chcę rozwiązywać konkretne problemy mieszkańców, a nie zajmować się ideologią - mówił kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy w rozmowie z "Super Expressem".