Kandydaci prześcigali się w odważnych pomysłach

Budowa restauracji McDonald's, walka na macie, kandydatura Czerwonego Kapturka czy ulotki na workach na psie odchody – w kampanii samorządowej nie zabrakło kreatywnych pomysłów.

Aktualizacja: 22.10.2018 21:13 Publikacja: 21.10.2018 19:26

Kandydaci prześcigali się w odważnych pomysłach

Foto: Facebook

Kandydat na burmistrza Sokołowa Podlaskiego Włodzimierz Nowotniak postanowił przekonać do siebie mieszkańców planem uruchomienia restauracji McDonald's. Taka wizja pojawiła się na jego plakacie. Nie skonsultował tego jednak z centralą McDonald's, która szybko odcięła się od pomysłu. „Cieszymy się, że jesteśmy tak pożądanym brandem, że stanowimy obietnice wyborcze. (...) McDonald's nie wspiera żadnego z kandydatów w kampanii wyborczej. Natomiast wierzymy w potencjał mniejszych miast i podejmujemy działania, by nasz lokal powstał również w Sokołowie Podlaskim" – oświadczyli przedstawiciele sieci.

Nietypową kampanię poprowadził też kandydat na prezydenta Chełma Paweł Białas. Wyzwał on swojego kandydata na pojedynek, pozwalając mu wybrać formułę walki. Sam jest zapaśnikiem. Jak tłumaczy, walka na macie jest dużo bardziej czysta i uczciwa niż brudne zagrania kampanii wyborczej. „W świecie, w którym kandydaci obrażają się wzajemnie i »walczą« między sobą na obelgi w internecie i mediach. W świecie, w którym tworzy się strony internetowe, których celem jest obrażanie kontrkandydatów! My jako Kukiz'15 nie akceptujemy takiej »walki« i mówimy stanowczo NIE takiej kampanii" – ogłosił kandydat.

Z kolei Andrzej Bachan, kandydat na wójta gminy Człuchów, umieścił swój baner na konstrukcji ze słomy. „Moja kampania osiągnęła już zasięg ogólnopolski. Pełniąc funkcję wójta, możecie być pewni, że moja kreatywność oraz zaangażowanie doprowadzą do najlepszych zmian w naszej gminie" – napisał na Fb.

W Będzinie Teatr Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana zwrócił się do kandydatów, aby nie umieszczali swoich materiałów przed siedzibą teatru. Kandydaci nie chcieli jednak usunąć swoich materiałów. Aktorzy i pracownicy wywiesili własne plakaty, zachęcające do głosowania na Czerwonego Kapturka, Wilka z Lasu, Małą Syrenkę i Kota w Butach. Każda z nich miała hasło wyborcze i komitet wyborczy, np. Stowarzyszenie Wiklinowego Koszyczka.

Część kandydatów postawiła na ekologię i prawa zwierząt. Burmistrz Bierunia Krystian Grzesica postanowił, że w swojej kampanii nie będzie używał plastiku. Wszystkie pieniądze, które planował wydać na stworzenie plastikowych reklam, czyli 8 tys. zł, postanowił przeznaczyć na cele charytatywne: dla lokalnego Stowarzyszenia Jakość Życia i dla Hospicjum Iskierka. Z kolei przewodniczący opolskiego SLD Piotr Woźniak zaapelował do wszystkich komitetów wyborczych o przekazanie po wyborach banerów schroniskom dla zwierząt. Jak tłumaczy, materiał z którego wykonane są banery, doskonale nadaje się do ocieplania pomieszczeń dla zwierząt, np. bud dla psów w schroniskach. Zdaniem Woźniaka zamiast wyrzucać materiały do śmieci, lepiej będzie wykorzystać je do ocieplenia psich i kocich domów.

Jeszcze dalej poszedł kandydat na radnego Łodzi mec. Piotr Paduszyński, który ulotki wyborcze wydrukował na workach na psie odchody. Jak tłumaczy, ulotki i tak się wyrzuca, w związku z czym lepiej, żeby jeszcze się do czegoś przydały.

Z „psiej koniunktury" skorzystało też wrocławskie schronisko dla psów i kotów, drukując plakaty z utrzymanymi w wyborczej poetyce wizerunkami czworonogów szukających domu. „W prawo? W lewo? Nieważne. Byle z Tobą!" – zachęcały do adopcji zwierząt psy i koty w eleganckich muszkach.

Nie zabrakło też kandydatów pokazujących absurdy kampanii wyborczej. Kandydat na prezydenta Chełma Grzegorz Gorczyca zaproponował m.in. darmowe taksówki i komunikację miejską, budowę metra w Chełmie, sprzedaż działek z domami za symboliczne 50 groszy, 1000 zł tygodniowo na każde dziecko i 2700 złotych dla uczniów za „szóstkę" na świadectwie. Program jest satyrą na obietnice wyborcze pozostałych kandydatów, które deaktualizują się od razu po wyborach.

Kandydat na burmistrza Sokołowa Podlaskiego Włodzimierz Nowotniak postanowił przekonać do siebie mieszkańców planem uruchomienia restauracji McDonald's. Taka wizja pojawiła się na jego plakacie. Nie skonsultował tego jednak z centralą McDonald's, która szybko odcięła się od pomysłu. „Cieszymy się, że jesteśmy tak pożądanym brandem, że stanowimy obietnice wyborcze. (...) McDonald's nie wspiera żadnego z kandydatów w kampanii wyborczej. Natomiast wierzymy w potencjał mniejszych miast i podejmujemy działania, by nasz lokal powstał również w Sokołowie Podlaskim" – oświadczyli przedstawiciele sieci.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP