Korespondencja z Nowego Jorku
Clinton od miesięcy utrzymywała, że wyborcy bardziej interesują się takimi sprawami społecznymi, jak: równe płace dla kobiet, dostęp do opieki nad dzieckiem, niższe opłaty za studia, niż to, jakiego e-maila używała podczas swojej kadencji w Departamencie Stanu. Ale się myliła: wyborcy nie zapomnieli o aferze, która podważa zaufanie do profesjonalizmu byłej pierwszej damy.
Gdy opuszczała Departament Stanu w 2013 r., Clinton cieszyła się jednymi z najwyższych not w sondażach zaufania, czasem sięgającymi 69 proc. Teraz plasuje się w czołówce sondaży, jeśli chodzi o brak zaufania do kandydata na prezydenta. W najnowszym sondażu New York Times-CBS News 64 procent respondentów stwierdziło, że jej nie ufa. Zapytani dlaczego, powiedzieli: „e-maile".
Po ubiegłotygodniowej publikacji raportu inspektora generalnego Departamentu Stanu kwestia e-maili i zaufania staje się jeszcze bardziej uciążliwa dla Clinton. Jak wynika z raportu,...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.