Zdaniem prof. Dudka wystawienie przez Grzegorza Schetynę kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premiera po ewentualnej wygranej opozycji, ma "obniżyć koszty czekającej go katastrofy".
Antoni Dudek uważa, że ruch Schetyny wynikał z obawy, że w starciu z Jarosławem Kaczyńskim w Warszawie może przegrać, a to byłaby jego "totalna klęska". Kidawa-Błońska natomiast ma szanse zyskać w stolicy, "bastionie PO", wynik znacząco lepszy od prezesa PiS.
- Żeby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, ucieka ze zderzenia czołowego z warszawskim elektoratem, jemu osobiście niechętnym, choć platformerskim, a z drugiej strony testuje prawdopodobną kandydatkę PO w wyborach prezydenckich - uważa Dudek.
Na pytanie, po co Mateusz Morawiecki mówił, że Jarosław Kaczyński byłby dużo lepszym premierem od niego, politolog odpowiedział: - Każdy polityk PiS-u, który odpowiedziałby, że Jarosław Kaczyński nie jest najlepszym kandydatem na premiera, wieszczy sobie koniec kariery w tej partii.
Profesor byłby zdziwiony, gdyby Jarosław Kaczyński jednak zdecydował się objąć funkcję premiera. Według Antoniego Dudka prezes PiS podejmuje wszystkie kluczowe decyzje, a nie ma na swoich barkach męczącej, a mało efektownej części premierowania, w postaci funkcji reprezentacyjnej.