Pytany o porozumienie polityczne SLD, Wiosny i Razem Aleksander Kwaśniewski powiedział, iż czuje radość, że "udało się to stworzyć". - Powiem szczerze: pół roku temu sądziłem, że będzie to niemożliwe a przynajmniej bardzo, bardzo trudne - zaznaczył. - Nie sądziłem, że przyjdzie mi kiedykolwiek głosować na Adriana Zandberga. Zrobię to w tych wyborach i to z radością - zadeklarował.

Były prezydent wyraził nadzieję, że lewica wejdzie do parlamentu i będzie "równoważyć scenę polityczną". Według Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy tak się stanie, Polska będzie bardziej "demokratyczna, sprawiedliwa, tolerancyjna i europejska".

Na uwagę, że środowiska lewicowe, które miały być nonkonformistyczne, wchodzą w sojusz z "dawnymi towarzyszami", Kwaśniewski stwierdził, że w polityce zawsze występują dwa elementy - idee oraz realpolitik. - Myślę, że tutaj zderzyły się skutecznie i pozytywnie te dwa elementy - ocenił były prezydent.

- SLD w sensie programowym także przeszło dużo bardziej w stronę takiej czystej lewicowości, głównie dzięki tym młodszym działaczom, którzy dołączyli do SLD w ostatnich latach. Natomiast Razem po kolejnych próbach wyborczych zrozumiało, że Razem nie może być osobno, że muszą wchodzić w koalicje - dodał.

- Działacze, którzy stworzyli Wiosnę, mają poczucie rozczarowania, bo liczyli na więcej, sądzili, że będzie lepszy wynik w wyborach europejskich. Podejrzewam, że chcieli mieć dobry wynik w wyborach parlamentarnych, więc to rozczarowanie dotyczy projektu Wiosna w jakimś sensie - mówił.

Na uwagę, że wygląda na to, że Robertowi Biedroniowi Wiosna nie jest już potrzebna i z przyjemnością wtopi się struktury SLD, Kwaśniewski odparł: Realpolitik.

- Dla działaczy Wiosny może być to rozczarowujące, ale z punktu widzenia efektu, który może być po wyborach, kiedy lewica po czterech latach nieobecności będzie w Sejmie, no to to jest warte grzechu, warte poskromienia rozczarowań i zagłosowania na tę wspólną listę lewicy - powiedział Aleksander Kwaśniewski.