Według posła PSL rozmowy idą dobrze i ogłoszenia ich wyniku można spodziewać się już w czwartek.
"Rzeczpospolita" dowiedziała się nieoficjalnie od jednego z polityków PO, że w przyszłej koalicji nie będzie miejsca dla SLD. Pozostanie w niej natomiast między innymi Barbara Nowacka z Inicjatywą Polską.
- Bardzo szanujemy naszych kolegów z lewicy, nie odbieramy im podmiotowości lewicowej - mają do tego prawo, natomiast na bazie doświadczenia z przegranych wyborów do PE, ze względu na to, że szeroka koalicja od Biedronia do Kosiniaka-Kamysza stanowi rozmycie ideowe, widać, że wyborca nie mógł odnaleźć wyrazistego jednoznacznego programu - mówił w #RZECZoPOLITYCE Zgorzelski.
6 lipca PSL zarekomendował opozycji stworzenie dwóch bloków przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się jesienią. Zgodnie ze słowami prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza jeden blok miałby być "umiarkowanie centrowy", a drugi lewicowy.
Wcześniej politycy PSL deklarowali, że dla ludowców możliwe są tylko dwa scenariusze: albo start w ramach tworzonej przez siebie Koalicji Polskiej, pod szyldem PSL; albo startowanie w bloku z PO, ale bez lewicy. O tym, że inne opcje nie wchodzą w grę mówił m.in. Eugeniusz Kłopotek.
SLD w wewnątrzpartyjnym referendum zdecydowało, że w wyborach parlamentarnych w 2019 roku wystartuje w koalicji. Spośród uczestników referendum 10888 osób opowiedziało się za startem w ramach koalicji, a 2218 głosowało za samodzielnym startem SLD w wyborach.
Pod koniec czerwca Rada Krajowa Wiosny Roberta Biedronia upoważniła lidera tej partii do rozmów na temat ewentualnej koalicji z Koalicją Europejską. Wcześniej Biedroń wielokrotnie deklarował, że jego partia pójdzie do wyborów pod własnym szyldem.