Powstanie Konfederacji i jej start w jesiennych wyborach był zagrożeniem dla tej doktryny. Ale podziały w środowisku alternatywnej prawicy dla partii rządzącej mogą być tylko dobrą wiadomością. - Czas minął, nie przyjmuję już propozycji Konfederacji na wybory jesienne - z uwagi na brak transparentności - mówił Jakubiak.

„Patriotyzm i wolność” - tak nazywa się program nowej partii Jakubiaka i Liroya. Ma być centroprawicową ofertą dla wyborców. Twórcy nowego ugrupowania zapowiadają jego wzmocnienie i poszerzanie o nowe środowiska - miejskie, gospodarcze,  na jesienne wybory. Ale w praktyce będzie to bardzo trudne.

Odejście dwóch wyrazistych polityków sprawia, że Konfederacja jako projekt w formie z wyborów europejskich nie będzie funkcjonować jesienią. Wtedy propozycje programowe, gospodarcze itd. będą liczyć się dużo bardziej niż w wyborach europejskich. A Jakubiak, Liroy i Konfederacja będą walczyć o podobnych wyborców. To wszystko sprawia, że na prawo poza PiS jesienią może nie funkcjnować żaden projekt przekraczający próg wyborczy. Dostrzegają to politycy ugrupowań obecnie tworzących Konfederację. "Jeśli mamy osiągnąć sukces to potrzebna jest 1 wspólna lista łącząca siły ideowe na prawo od PiS. Nie czas na wzajemne ataki czy rozmowy przez media. Konfederacja pracuje dalej aby w lipcu zarejestrować wspólny komitet wyborczy!" - napisał na Twitterze Krzysztof Bosak, wiceszef Ruchu Narodowego. Jednak dokładnie taki scenariusz może się spełnić.

W tej układance liczy się też to, że na placu boju może nie pozostać nawet Kukiz'15, jeśli pójdzie na współpracę z PSL. Wtedy być może niektórzy politycy Kukiz'15 trafią na listy PiS, inni będą na listach Koalicji Polskiej, bo tak ma nazywać się projekt ludowców. Pytanie, czy głosów antysystemowego buntu nie zagospodaruje wtedy nowa partia Prawda Michała Kołodziejczaka. Ale dla wszystkich nowych projektów kilka miesięcy to może być zbyt mało, by przekroczyć próg wyborczy. W ten sposób tworzy się idealna sytuacja dla Prawa i Sprawiedliwości, w której po prawej stronie będzie kilka słabych podmiotów, ale żadnego jednoznacznie silnego. Prawa ściana będzie niezagrożona, tak jak zawsze dbał o to Jarosław Kaczyński.