Ojciec Maciej Zięba: Kościół ortodoksyjny, a zarazem otwarty

Kolejna rocznica wyboru Karola Wojtyły powinna być dla nas okazją do rachunku sumienia: na ile jesteśmy wierni temu, czego nauczał nas papież?

Aktualizacja: 31.12.2020 07:56 Publikacja: 31.12.2020 00:01

Ojciec Maciej Zięba: Kościół ortodoksyjny, a zarazem otwarty

Foto: MIŁOSZ POLOCH DLA PLUS MINUS

31 grudnia w wieku 66 lat zmarł we Wrocławiu o. Maciej Zięba. O. Zięba był autorem wielu tekstów w "Rzeczpospolitej" i "Plusie Minusie". Przypominamy jeden z ostatnich - opublikowany 16 października, w rocznicę rozpoczęcia pontyfikatu przez Jana Pawła II.

Pierwszy w 2000-letniej historii następca Piotra w synagodze, pierwszy papież nawiedzający meczet, pierwszy w świątyni buddyjskiej. Inicjator mających epokowy wymiar, międzyreligijnych spotkań w Asyżu. Papież, który parokrotnie przemierzył odległość z Ziemi do Księżyca, docierając do najbardziej odległych zakątków naszego globu – do ludzi nieznanych i często przez świat zapomnianych – a zarazem potrafił zgromadzić w maleńkim Castel Gandolfo najświetniejsze umysły z całego świata – protestantów i prawosławnych, katolików i żydów, niewierzących, a nawet zdeklarowanych ateistów. Papież, który ucałował Koran, a w encyklice o ekumenizmie prosił chrześcijan innych wyznań o pomoc w redefiniowaniu swej papieskiej posługi. Dokładnie 42 lata temu, 16 października 1978 r., Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przybrał imię Jana Pawła II.

Dodajmy do tego obronę praw człowieka na całym świecie i konsekwentną promocję „geniuszu kobiety”, by mieć obraz Jana Pawła jako człowieka przekraczającego kolejne widzialne i intelektualne bariery. Papieża otwartego i wychodzącego do świata, biskupa Rzymu, który zachwyca liberałów i wyznawców postępu, a zarazem przez integrystów jest traktowany jako ten, który sprzeniewierza się depozytowi wiary Kościoła.

Jest to jednak zarazem papież, który nie zawahał się przed odebraniem misji kanonicznej wielu teologom, którzy przejęci ideą postępu nauczali własnych prawd w imieniu Kościoła; przed potwierdzeniem ekskomuniki zaciągniętej przez abpa Lefebvre’a i jego bractwo; który bezkompromisowo bronił ludzkiego życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, sprzeciwiał się kapłaństwu kobiet, inspirował powstanie instrukcji o negatywnych aspektach teologii wyzwolenia i deklaracji „Dominus Iesus”.

To z kolei, pomijając casus abpa Lefebvre’a, spotykało się z aplauzem integrystów, a w „postępowym obozie” nadawało mu etykietę „zaprzepaszczającego dzieło Soboru”, „konserwatysty” i „apodyktycznego autokraty”. Jak połączyć te skrajnie odmienne opinie o Janie Pawle II, jak wytłumaczyć jego zdawałoby się wzajemnie wręcz sprzeczne sposoby działania?

Odpowiedź na te pytania znajdziemy, w skondensowanej postaci w pierwszej, a więc programowej encyklice Jana Pawła II „Redemptor hominis”. Już na jej początku Jan Paweł II pisze, iż „otwartość, organicznie połączona ze świadomością własnej istoty, z pewnością własnej prawdy, stanowi o apostolskim, czyli posłanniczym dynamizmie Kościoła”. Otwartość połączona z dynamizmem Kościoła wypływa więc z organicznej, ścisłej więzi z pewnością własnej prawdy – objawionej prawdy o Bogu i człowieku. I to właśnie wyznawana prawda zobowiązuje Kościół do dynamiki, do otwartości, do wychodzenia na zewnątrz.

Odpowiedzialność za prawdę jest leitmotivem programowej encykliki Jana Pawła II, której jeden z podrozdziałów zatytułowano „Kościół odpowiedzialny za prawdę”: „Odczuwamy głęboko zobowiązujący charakter prawdy, która została nam objawiona przez Boga. Odczuwamy szczególnie wielką za tę prawdę odpowiedzialność. Kościół z ustanowienia Chrystusa jest jej stróżem i nauczycielem obdarzonym szczególną pomocą Ducha Świętego, aby tej Bożej prawdy wiernie mógł strzec, aby mógł jej bezbłędnie nauczać”.

Ale odpowiedzialność za prawdę nie wywołuje odruchu obronnego, wręcz przeciwnie, wymusza w Kościele jego otwartość i skłania do wyjścia do świata. „Poczucie odpowiedzialności za prawdę jest jednym z podstawowych punktów spotkania z każdym człowiekiem”.

Najistotniejsze jest jednak to, że każde działanie Kościoła winno odbywać się w pełnym poszanowaniu wolności innych ludzi. Wzorem jest Chrystus, który „stoi i kołacze do drzwi serca każdego człowieka, nie naruszając jego wolności, ale starając się z tej ludzkiej wolności wyzwolić miłość". Dlatego Jego apostołowie „zachowują głębokie poszanowanie dla człowieka, dla jego rozumu i woli, dla jego sumienia i wolności”. Co więcej, to właśnie Bóg jest gwarantem ludzkiej godności, „która jest niezniszczalnym obrazem Boga Stwórcy, i d e n t y c z n y m [podkr. papieża] w każdym z nas”. Dlatego „Kościół zwraca się do człowieka w pełnym poszanowaniu jego wolności (…) Kościół proponuje, niczego nie narzuca: szanuje ludzi i kultury, zatrzymuje się przed sanktuarium sumienia”.

Ta wizja nadal jest aktualna. Dlatego tym bardziej brakuje mi w Kościele w Polsce – który bezustannie powołuje się na Jana Pawła II – owej spokojnej pewności wyznawanej Bożej prawdy, która nie szuka podparcia w aparacie państwowym, która nie ulega okolicznościom, a zawsze i jednoznacznie opowiada się po stronie prawdy, nawet wtedy, gdy jest ona trudna. Dostrzegam natomiast postawę defensywy – podejrzliwości, agresji, piętnowania wrogów, zamiast twórczego i polifonicznego podjęcia trudnych tematów, tak typowego dla Świętego Papieża. Brakuje mi też postawy dialogu, zarówno wewnątrz wspólnoty wierzących, jak i z ludźmi inaczej myślącymi, nawet nieprzychylnymi Kościołowi.

Skrócona przez redakcję wersja tekstu wygłoszonego 9 października na konferencji zorganizowanej przez KAI: „Kościół św. Jana Pawła II – niepodległość ducha”

Kościół
Konferencja naukowa „Prawo i Kościół”
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Analiza decyzji kard. Kazimierza Nycza w głośnej sprawie
Kościół
Nie żyje ks. Roman Kneblewski. Słynący z kontrowersji duchowny miał 72 lata
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Watykan zajmie się katolicką wspólnotą spod Warszawy
Kościół
Wybory samorządowe 2024. KEP wyjaśnia, czym powinni kierować się wierzący