Turcja traci cierpliwość do Rosji

Prezydent Recep Erdogan ostrzegł Moskwę, że jej zachowanie w Syrii może doprowadzić do zerwania współpracy gospodarczej przez Ankarę, co będzie dla Rosji bardzo bolesne.

Aktualizacja: 09.10.2015 20:27 Publikacja: 09.10.2015 19:04

Prezydent Turcji Recep Erdogan

Prezydent Turcji Recep Erdogan

Foto: www.youtube.com

Erdogana wyprowadziło z równowagi stale naruszanie tureckiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty startujące z bazy w syryjskiej Latakii (w pobliżu tureckiej granicy). Od początku tygodnia Rosjanie dwukrotnie wlecieli nad terytorium Turcji i dodatkowo dwukrotnie brali na cel tureckie F-16 patrolujące syryjskie pogranicze.

„Rosyjskie wyjaśnienia na temat naruszania przestrzeni powietrznej są nieprzekonujące" - powiedział Erdogan tureckim dziennikarzom.

Prezydent zagroził Moskwie, że Ankara może wypowiedzieć kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu ziemnego oraz kontrakt na budowę przez rosyjski „Rosatom" elektrowni atomowej Akkuyu (w południowej Turcji, w pobliżu wybrzeża Morza Śródziemnego).

W 2013 roku Turcja podpisała z „Rosatomem" porozumienie o budowie czterech reaktorów tej elektrowni o mocy 1200 MW każdy. Jednocześnie Ankara jest drugim co do wielkości klientem „Gazpromu", z którym Rosja cały czas negocjuje budowę gazociągu „Turecki potok" omijającego Ukrainę.

„To są problemy które powinny zmusić Rosję do przemyślenia (swego postępowania)" - powiedział Erdogan.

„Jeśli Rosjanie nie będą budować Akkuyu, to przyjdą inni i to zrobią. A utrata tureckiego rynku (przez „Gazprom") będzie bardzo poważnym problemem dla Rosji. Jeśli będzie trzeba, to my możemy kupować gaz z wielu innych źródeł" - dodał.

Wcześniej turecki minister spraw zagranicznych Feridun Siniriologlu wezwał rosyjskiego ambasadora Andrieja Karłowa i przekazał mu ostry protest w sprawie naruszania przestrzeni powietrznej. Jednocześnie Siniriologlu ostrzegł, że Rosja „będzie odpowiedzialna za każdy niepożądany incydent jaki by nie nastąpił", wyraźnie sugerując, że następnym razem turecka armia gotowa jest strzelać. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg przypomniał zaś, że turecka przestrzeń powietrzna jest „natowską przestrzenią powietrzną".

Rzecznik prasowy Putina Dmitrij Pieskow próbował załagodzić sytuację. „Mamy szczerze nadzieję, że nasze stosunki dalej będą się rozwijać zgodnie z planami które były omówiono przez prezydenta Putina i prezydenta Erdogana" - powiedział. Ale nie obiecał, że rosyjskie samoloty zaprzestaną prowokacji na tureckiej granicy. Rosyjska strona do tej pory nie przyznała się, by naruszała turecka przestrzeń powietrzną.

Erdogana wyprowadziło z równowagi stale naruszanie tureckiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty startujące z bazy w syryjskiej Latakii (w pobliżu tureckiej granicy). Od początku tygodnia Rosjanie dwukrotnie wlecieli nad terytorium Turcji i dodatkowo dwukrotnie brali na cel tureckie F-16 patrolujące syryjskie pogranicze.

„Rosyjskie wyjaśnienia na temat naruszania przestrzeni powietrznej są nieprzekonujące" - powiedział Erdogan tureckim dziennikarzom.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787