Katarzyna Wójtowicz-Garcarz: Kontrola opinii sądowych, czyli co jeszcze oprócz wiary w kompetencje biegłego

Podczas analizy ekspertyz, z którymi zwracają się do nas osoby prywatne lub instytucje, można zauważyć nagminną praktykę nieujawniania wszystkich danych, obliczeń oraz podstawy przyjętych założeń badawczych

Aktualizacja: 28.10.2018 13:18 Publikacja: 28.10.2018 07:32

Katarzyna Wójtowicz-Garcarz: Kontrola opinii sądowych, czyli co jeszcze oprócz wiary w kompetencje biegłego

Foto: shutterstock

Sztandarowy pomysł Polskiego Stowarzyszenia Biegłych Sądowych Skarbowych i Rzeczoznawców SCIENTIA pod patronatem prof. Brunona Hołysta, dotyczący stworzenia systemu weryfikacji kompetencji biegłych sądowych, z przyczyn obiektywnych nie doczekał się jeszcze szczęśliwego finału. Projekt ten został przesunięty w czasie, mamy nadzieję, że na krótko.

Pozytywne opinie pomysłu stworzenia Centrum Certyfikacji Biegłych, a także spore poparcie środowiska prawniczego, ale i zwykłych obywateli, najczęściej tych, którzy mieli w przeszłości powody do narzekania na jakość pracy biegłych – okazały się niestety niewystarczające. Ogólny pośpiech i pęd w realizacji różnych przedsięwzięć niestety nie sprzyja skutecznej realizacji pierwotnego przedsięwzięcia i pomysłu, do którego powołana przecież została SCIENTIA.

Na obecnym etapie prac Stowarzyszenie w osobie szanownego pana prezesa Brunona Hołysta, jak i swoich członków czyni starania mające na celu pozyskanie rekomendacji i przychylności dla tego przedsięwzięcia wśród szerszego grona osób. Największą wartością, jak do tej pory, założenia SCIENTII jest pomoc zwykłym ludziom.

Najlepszym sposobem na kontrolę pracy biegłego jest powołanie... kolejnego biegłego.

Często zwracają się do Stowarzyszenia osoby z prośbą o pomoc. W licznych opiniach sądowych, m.in. z rekonstrukcji wypadków drogowych, badań narkotyków, badań wieku dokumentów, autentyczności nagrań cyfrowych, wyceny nieruchomości – stwierdziliśmy uchybienia natury merytorycznej, ale i liczne uchybienia formalne. W ocenie tej posiłkujemy się m.in. wiedzą ekspertów z Biura Ekspertyz Sądowych. Zdarza się, że w opiniach tych, o zgrozo, biegli powołują się na nieznane nikomu metody badawcze. Drugą grupę stanowią ekspertyzy, w których metodologia opisana jest prawidłowo, tyle tylko, że opis w sprawozdaniu z badań świadczy o tym, że metodyka ta nie została wykorzystana lub została wykorzystana wadliwie. Tu można przypuszczać, że opis metodologii stanowił potoczne kopiuj-wklej, a metodyka nie była dopasowana do konkretnej sprawy. Każda ze specjalistycznych dyscyplin naukowych rządzi się swoją metodologią, a co za tym idzie, specyficzną terminologią oraz znajomością zagadnień, które stanowią swego rodzaju punkt wyjściowy dla badań szczegółowych. Nie inaczej jest z badaniami kryminalistycznymi lub innymi badaniami, których przedstawiciele wykonują ekspertyzy stanowiące dowód w sprawie. Jeśli zastosowana metodologia jest niesprawdzalna lub opis badań tworzy barierę nie do pokonania, to zaufanie do takiej opinii możemy oprzeć wyłącznie na zaufaniu do... biegłego. Uwzględniając to, co już podkreślałam, a mianowicie trudną weryfikację kandydatów ubiegających się o wpis na listę biegłych sądowych, takie zaufanie do biegłego może się okazać niewystarczające.

Podczas analizy ekspertyz, z którymi zwracają się do nas osoby prywatne lub instytucje, można zauważyć nagminną praktykę nieujawniania wszystkich danych, obliczeń oraz podstawy przyjętych założeń badawczych, które stanowiły punkt krytyczny wydanej opinii.

Co powinna zawierać opinia sądowa?

Przepisy ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz U z 2018, poz. 1987), a konkretnie art. 200 stanowi, że;

§ 1 W zależności od polecenia organu procesowego biegły składa opinię ustnie lub na piśmie.

§ 2 Opinia powinna zawierać:

1) imię, nazwisko, stopień i tytuł naukowy, specjalność i stanowisko zawodowe biegłego;

2) imiona i nazwiska oraz pozostałe dane innych osób, które uczestniczyły w przeprowadzeniu ekspertyzy, ze wskazaniem czynności dokonanych przez każdą z nich;

3) w wypadku opinii instytucji – także pełną nazwę i siedzibę instytucji;

4) czas przeprowadzonych badań oraz datę wydania opinii;

5) sprawozdanie z przeprowadzonych czynności i spostrzeżeń oraz oparte na nich wnioski;

6) podpisy wszystkich biegłych, którzy uczestniczyli w wydaniu opinii.

§ 3. Osoby, które brały udział w wydaniu opinii, mogą być, w razie potrzeby, przesłuchiwane w charakterze biegłych, a osoby, które uczestniczyły tylko w badaniach – w charakterze świadków.

Przepisy zatem nie nakładają na biegłych obowiązku udostępniania wszystkich badań cząstkowych, nawet wówczas, gdy strona postępowania o to wnosi. Biorąc pod uwagę częstą praktykę powoływania się na nowatorskie metody badawcze w połączeniu z brakiem sprawdzalności wyników badań, elementy te stanowią istotną barierę nie do pokonania przez wymiar sprawiedliwości (sędzia, prokurator) lub przez uczestnika postępowania.

Brak możliwości kontroli pracy biegłego, przede wszystkim w kontekście merytorycznej strony opinii, zwykle skutkuje wnioskiem jednej ze stron procesu o powołanie kolejnego biegłego. Najlepszym zatem sposobem na kontrolę pracy biegłego okazuje się powołanie... kolejnego biegłego.

Wiedza dostępna dla dorosłego, przeciętnie inteligentnego człowieka o odpowiednim doświadczeniu życiowym...

Niedawno odwiedziłam jeden z najdalszych zakątków Polski, w związku z wezwaniem sądu na rozprawę celem wydania ustnej opinii uzupełniającej, na wniosek jednej ze stron. Przygotowywałam się do rozprawy, analizując jeszcze raz wszystkie techniczne aspekty przebiegu badań szczegółowych, starając się przewidzieć ewentualne podchwytliwe pytania obrony. W przebiegu rozprawy okazało się, że przez blisko godzinę miałam możliwość swobodnej, nieskrępowanej żadnymi pytaniami stron lub sędziego wypowiedzi na temat zastosowanej metodyki badawczej – „metody X". Po zakończeniu mojego przydługiego i pewnie nużącego wywodu obrońca zapytał: (cyt.) „A czy w tym przypadku można wykorzystać metodę X?". Następnie sąd zwolnił mnie i podziękował za udział w rozprawie.

Z przytoczonego przeze mnie przykładu, na warstwę niesprawdzalności badań nakłada się jeszcze jedna warstwa, znacznie utrudniająca ocenę pracy biegłego, a mianowicie specyfika badań i tzw. wiadomości specjalne. Termin „wiadomości specjalne" nie jest terminem dookreślonym, choć używają go od wielu lat ustawy karnoprocesowe. Przyjmuje się na ogół, iż wiadomości specjalne to tyle, co „wiadomości przekraczające normalną, ogólnie dostępną w danym społeczeństwie wiedzę w zakresie nauki, techniki, rzemiosła, sztuki". W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego „(...) do takich wiadomości nie należy wiedza dostępna dla dorosłego, przeciętnie inteligentnego człowieka o odpowiednim doświadczeniu życiowym, wykształceniu i wiedzy ogólnej" (wyrok SN z 15 kwietnia 1976 r. II KR 48/76 OSNKW 1976, nr 10–11, poz. 133).

A zatem pojęcie wiadomości specjalnych jest bardzo szerokie. Obejmuje wiedzę specjalistyczną danej dziedziny nie tylko w aspekcie praktycznym, ale i teoretycznym. Do pełnienia czynności biegłego jest obowiązany każdy, o którym wiadomo, że ma specjalistyczną wiedzę w danej dziedzinie (art. 195 k.p.k.).

Niestety, niedoprecyzowanie przepisów i złożoność materii skutecznie krępują ten obszar pracy wymiaru sprawiedliwości.

Sprawdzalność wyników badań

Do tej pory ustawodawca nie przewidział konieczności merytorycznej kontroli pracy biegłych i w żadnej z ustaw nie znajdziemy przepisów dotyczących procedur kontrolnych, ukierunkowanych na sprawdzalność wyników badań, zawartych w opiniach. Kodeks normuje jedynie sytuację, gdy opinia jest niepełna lub niejasna albo gdy zachodzi sprzeczność w samej opinii lub między różnymi opiniami w tej samej sprawie (art. 201 k.p.k.). Wówczas wzywany jest ponownie ten sam biegły lub powoływany jest inny.

Przepisy funkcjonujące od wielu lat niestety nie przystają do obecnej rzeczywistości, także w zakresie kontroli opinii sądowych. ?

Autorka jest wykładowczynią Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, współzałożycielką Polskiego Stowarzyszenia Biegłych Sądowych i wolontariuszką Fundacji Ubi Societas Ibi Ius

Sztandarowy pomysł Polskiego Stowarzyszenia Biegłych Sądowych Skarbowych i Rzeczoznawców SCIENTIA pod patronatem prof. Brunona Hołysta, dotyczący stworzenia systemu weryfikacji kompetencji biegłych sądowych, z przyczyn obiektywnych nie doczekał się jeszcze szczęśliwego finału. Projekt ten został przesunięty w czasie, mamy nadzieję, że na krótko.

Pozytywne opinie pomysłu stworzenia Centrum Certyfikacji Biegłych, a także spore poparcie środowiska prawniczego, ale i zwykłych obywateli, najczęściej tych, którzy mieli w przeszłości powody do narzekania na jakość pracy biegłych – okazały się niestety niewystarczające. Ogólny pośpiech i pęd w realizacji różnych przedsięwzięć niestety nie sprzyja skutecznej realizacji pierwotnego przedsięwzięcia i pomysłu, do którego powołana przecież została SCIENTIA.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów