Rzecznik praw obywatelskich postuluje zmianę przepisów w taki sposób, aby prowadzenie egzekucji z nieruchomości było możliwe dopiero od określonej wysokości należności. Uważa też, że celowe byłoby powiązanie wysokości kosztów egzekucji (opłaty egzekucyjnej) z wysokością dochodzonej należności. Wystąpił w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.
Wierzyciel wskaże, komornik musi
Zgodnie z przepisami wierzyciel może żądać, aby egzekucja należności pieniężnej prowadzona była z nieruchomości. Wprawdzie, jak przypomina rzecznik, obowiązuje zasada prowadzenia egzekucji w sposób najmniej uciążliwy dla dłużnika , ale komornik jest związany wnioskiem wierzyciela, bowiem to bowiem to wierzyciel decyduje o biegu egzekucji i jej zakresie. Dlatego nawet jeśli wierzyciel wybrał sposób egzekucji uciążliwy dla dłużnika, komornik nie może odmówić prowadzenia egzekucji. W takiej sytuacji dłużnik może jedynie domagać się od wierzyciela odszkodowania za nieuzasadnioną uciążliwość egzekucji.
- Nie zabezpiecza to interesów dłużnika - nadwyżka finansowa pozostała po sprzedaży lokalu i zaspokojeniu dochodzonej należności jest dłużnikowi zwracana i bardzo trudno jest mu wykazać bezpośrednią szkodę majątkową – argumentuje rzecznik. - Dolegliwością jest tutaj sam fakt sprzedaży nieruchomości, nawet jeśli dłużnik przez egzekucyjną sprzedaż mieszkania zwolni się z niewielkiego długu, a kwota pozostała ze sprzedaży (np. 90 proc. uzyskanej ceny) zostanie mu zwrócona.
Sytuacji dłużnika nie zmienia fakt, że zgodnie z art. 799 § 2 kodeksu postępowania cywilnego może on żądać zawieszenia egzekucji z określonej części majątku (np. z nieruchomości), jeżeli egzekucja z jednej części majątku dłużnika oczywiście wystarcza na zaspokojenie wierzyciela.
- Rozwiązanie to jest skuteczne tylko wówczas, gdy dłużnik rzeczywiście posiada inny niż nieruchomość wartościowy składnik majątkowy, który może służyć zaspokojeniu należności: sytuacja taka jednak nie zawsze ma miejsce – twierdzi RPO.