Tomasz Krzyżak: Ważne jak się kończy

Drogie Siostry i Bracia! Odchodzę. Nie, nie jest to żaden fake news, lecz najprawdziwsza prawda. Wybaczcie, że ogłaszam to bez ogródek, bez żadnego słowa wprowadzenia. Nie lubię owijania w bawełnę, wolę – co zresztą przez te lata zapewne zauważyliście – mówić po prostu, jak jest. A zatem powtórzę raz jeszcze: odchodzę.

Aktualizacja: 04.08.2019 16:54 Publikacja: 02.08.2019 00:01

Tomasz Krzyżak: Ważne jak się kończy

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Wiem, że wielu z Was będzie usiłowało mnie zatrzymać, że schowacie swoje uprzedzenia do mnie, że padnie sporo miłych słów pod moim adresem i pojawią się prośby o to, bym został. Nic z tego. Po wielokrotnym rozważeniu w moim sumieniu tej decyzji, po wielu rozmowach z Siewcą i konsultacjach z gronem Jego doradców nabrałem pewności, że moje siły już nie wystarczą, by pełnić w odpowiedni sposób tę posługę. Dlatego w duchu odpowiedzialności za Was odchodzę, by zrobić miejsce młodszym i silniejszym.

„Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco" – mówił Siewca do swoich uczniów, kiedy powrócili z wyczerpującej misji, „tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu". Odchodzę zatem i ja na miejsce pustynne. Nie zostawiam Was samych. Nie mogę tego zrobić po tylu latach. Przede wszystkim zostaje z Wami Siewca i Dwunastu. Tu na ziemi zostaje zaś Anioł Polak junior. Czy będzie do was pisał? Nie wiem. A ja nie chcę w żaden sposób na niego wpływać. W pewnym sensie zostanę i ja. Jestem bowiem przekonany, że więcej dobrego zrobię, jeśli nieustannie będę o Was rozmawiał z Siewcą.

Proszę Was usilnie o jedno: nie zatrzymujcie mnie! Będę Wam służył całym sercem, lecz teraz w nieco inny sposób.

Chciałbym Wam wszystkim podziękować za to, że byliście. Wiele się zmieniło w ciągu ponad tysiąca lat mojej obecności wśród Was. Wielu z Was w jakiś sposób się o mnie otarło. Był i Mieszko, i Władysław, co zwyciężył pod Grunwaldem, i Jan spod Wiednia. Wielokroć stawaliście w obronie wiary. Parę razy zdarzyło się, że ojczyzna Wasza znikała z map świata, lecz potrafiła się podnieść. Tak było choćby za Józefa przed nieco ponad stu laty, a całkiem niedawno i Lech się w tej sprawie trochę przysłużył. Wszystkich pamiętam.

Jeden z waszych klasyków powiadał, że nieważne, jak się zaczyna, ale jak kończy. Zatem pewnie najmocniej zapamiętam tych, którzy dziś u sterów. Jarosława sprawiedliwego, Mateusza i Andrzeja z Pałacu, Beatę z broszką i wszechwładnego Antoniego. Nie mogę też zapomnieć o Grzegorzu z rampy, zielonym Władysławie, Pawle muzyku i wielu, wielu innych. Wszystkim Wam dziękuję, ale równocześnie proszę – słowami Waszego wielkiego rodaka – „zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością (...) abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy".

—Anioł Polak

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Wiem, że wielu z Was będzie usiłowało mnie zatrzymać, że schowacie swoje uprzedzenia do mnie, że padnie sporo miłych słów pod moim adresem i pojawią się prośby o to, bym został. Nic z tego. Po wielokrotnym rozważeniu w moim sumieniu tej decyzji, po wielu rozmowach z Siewcą i konsultacjach z gronem Jego doradców nabrałem pewności, że moje siły już nie wystarczą, by pełnić w odpowiedni sposób tę posługę. Dlatego w duchu odpowiedzialności za Was odchodzę, by zrobić miejsce młodszym i silniejszym.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami