Od kilku miesięcy UE głośno krytykuje decyzję Donalda Trumpa o nałożeniu sankcji na reżim ajatollahów. Bruksela się boi, że może to zachwiać negocjowanym wiele lat porozumieniem nuklearnym i pracuje nad alternatywnymi metodami finansowania handlu z Iranem. Do tej pory UE argumentowała, że nie można izolować Iranu, bo wróci do programu budowy bomby atomowej. Ale teraz atmosfera się zmienia. Kopenhaga chce dyskusji o sankcjach.
– Na ostatnim spotkaniu ambasadorów przy UE przedstawiciel Danii poinformował o działaniach irański służbach i wezwał do refleksji nad wspólną odpowiedzią, w tym sankcjami – mówi nieoficjalnie dyplomata jednego z państw UE. I choć bardzo nie podoba się to Federice Mogherini, wysokiej przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i obrony, do dyskusji prawdopodobnie dojdzie na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE 19 listopada. Przynajmniej osiem państw popiera jakiś rodzaj sankcji. W tym Wielka Brytania i Francja, które razem z Brukselą negocjowały porozumienie nuklearne z Iranem.