Po oficjalnym wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia atomowego z Iranem (JCPOA) w maju tego roku pozostali jego sygnatariusze są bliscy stworzenia systemu mającego osłabić skutki amerykańskich sankcji. Oznacza to, że Wielka Brytania, Francja, Niemcy oraz Chiny i Rosja nie zamierzają pod amerykańską presją zrezygnować z irańskiego rynku. Po ich stronie stoi Bruksela, której przedstawicielka w osobie Federiki Mogherini bierze aktywny udział w całym projekcie.
Czytaj także: Polska zależna od ajatollahów
– Sprawa ta nie jest oczywiście głównym tematem sporu pomiędzy Unią a USA, ale to może się w przyszłości zmienić – mówi „Rzeczpospolitej" sir Richard Dalton, były brytyjski ambasador w Iranie. Taki wniosek nasuwa się po ostrzeżeniach Johna Boltona, doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, który w niedawnym wystąpieniu zapowiedział, że USA będą się przyglądać działaniom UE w tej sprawie. – Nie możemy dopuścić, aby amerykańskie sankcje były obchodzone – ostrzegał Bolton.
Miał na myśli przygotowania państw utrzymujących w mocy porozumienie atomowe z Iranem. Pracują nad utworzeniem specjalnego systemu płatności, którego celem jest umożliwienie dalszego handlu z Iranem, mimo amerykańskich sankcji.
Miałby się on opierać na barterze, co pozwoliłoby uniknąć obrotu środkami finansowymi przy udziale banków. W tym celu miałaby powstać spółka nadzorująca tego typu transakcje.