Theresa May: Lepszy brak układu z UE, niż zły układ

Theresa May wykluczyła możliwość, by Wielka Brytania pozostała w Europejskim Obszarze Gospodarczym i była zobowiązana do "przestrzegania wszystkich reguł UE, nie mogąc zawierać odrębnych umów handlowych", co - jak mówiła brytyjska premier - byłoby "żartem z referendum" ws. brexitu.

Aktualizacja: 21.09.2018 18:21 Publikacja: 21.09.2018 15:09

Theresa May: Lepszy brak układu z UE, niż zły układ

Foto: YouTube

May dodała, że wykluczona jest też możliwość, aby tylko Irlandia Północna pozostała w unii celnej z UE co umożliwiłoby uniknięcie podziału Irlandii granicą między Irlandią (pozostającą w UE) a Irlandią Północną (która wraz z Wielką Brytanią opuściłaby UE).

Czytaj także: Tusk wysadza w powietrze Brexit

- Irlandia Północna zostałaby w praktyce oddzielona od Wielkiej Brytanii, podczas gdy jest integralną częścią Wielkiej Brytanii. Nigdy się na to nie zgodzę, żaden brytyjski premier, by się na to nie zgodził - stwierdziła May.

- Jeśli Unia uwierzy, ze się zgodzę robią fundamentalny błąd - dodała brytyjska premier.

- Brak układu jest lepszy niż zły układ - podkreśliła nawiązując do tzw. twardego brexitu, czyli opuszczenia UE przez Wielką Brytanię bez zawarcia umowy między Londynem a Brukselą.

- Dlatego proponujemy trzecią opcję respektującą wyniki referendum i unikającą twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną - dodała May nawiązując do swojego planu z Chequers, który jednak na zakończonym właśnie szczycie UE w Salzburgu został odrzucony przez Brukselę.

May podkreślała, że Unia Europejska musi traktować Wielką Brytanię "z szacunkiem" w czasie negocjacji ws. brexitu. Dodała, że odrzucenie przez przywódców UE jej planu z Chequers wobec braku alternatywy w tej "późnej fazie negocjacji" jest "nieakceptowalny".

May przyznała, że w czasie rozmów wiele udało się już osiągnąć, ale zaznaczyła, że wciąż daleko jest UE i Wielkiej Brytanii do porozumienia w kwestii przyszłych relacji gospodarczych oraz kwestii Irlandii.

- Nie odwrócę wyników referendum, ani nie doprowadzę do podziału mojego kraju - podkreśliła brytyjska premier.

Theresa May nie zgodziła się też ze słowami przewodniczącego RE Donalda Tuska, który stwierdził, iż propozycje brytyjskiej premier w kwestii ułożenia relacji gospodarczych między Wielką Brytanią a UE po brexicie są nie do przyjęcia, ponieważ zagroziłyby jednolitemu europejskiemu rynkowi. - Nie wyjaśnił dlaczego tak uważa, ani nie przedstawił kontrpropozycji, więc jesteśmy w impasie - podkreśliła.

May mówiła, że Wielka Brytania chce teraz usłyszeć od UE "jaka jest alternatywa" dla brytyjskiego planu. - Dopóki ich nie poznamy, nie możemy zrobić postępu - stwierdziła.

Jednocześnie May zapewniła, że obywatele UE mieszkający na terenie Wielkiej Brytanii mogą być spokojni, że ich prawa będą chronione nawet wtedy, gdy Londyn nie porozumie się z Brukselą ws. warunków brexitu. - Jesteście naszymi przyjaciółmi, sąsiadami, kolegami z pracy. Chcemy, żebyście zostali - mówiła.

Jednocześnie podkreśliła, że rząd brytyjski zrobi "wszystko co możliwe, aby nie doprowadzić do powrotu 'twardej granicy' pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią"

Już po przemówieniu brytyjską premier skrytykowała premier Szkocji Nicola Sturgeon. Jej zdaniem oświadczenie May było "okropne":

 

May dodała, że wykluczona jest też możliwość, aby tylko Irlandia Północna pozostała w unii celnej z UE co umożliwiłoby uniknięcie podziału Irlandii granicą między Irlandią (pozostającą w UE) a Irlandią Północną (która wraz z Wielką Brytanią opuściłaby UE).

Czytaj także: Tusk wysadza w powietrze Brexit

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790