W zacnym gronie ponad 50 tytułów – "Nature", "Newsweek" czy Reuters – donoszących o zdumiewających naukowych ustaleniach, zasługujących co najmniej na odpowiednik Nobla z ekonomii, znalazł się również portal rp.pl publikując tekst „Naukowcy: przyjmowanie uchodźców pomaga gospodarce”. Dziennikarzy prestiż naukowców i ich wysoce poprawne politycznie badania tak onieśmieliły, że zapomnieli zadać im kilka prostych pytań.
Po pierwsze.
Jaki jest mechanizm opisywanej przez badaczy zależności, iż osoby ubiegające się o azyl, nie pracując i nie płacąc podatków, wywołują gwałtowny wzrost PKB na głowę, poprawiają sytuację budżetową, zmniejszają bezrobocie itd.?
Według naukowców wzrost PKB na głowę w kraju, do którego przybywają uchodźcy to 2,7% na każdy 1% uchodźców (liczonych jako odsetek ludności kraju); w kolejnych latach ten wzrost jest jeszcze większy, wynosi 4,5% i 5,4%. To znaczy, że jeśli Polska przyjęłaby w przyszłym roku 3,8 mln uchodźców (10% ludności), to na każdego z nas po trzech latach przypadnie skumulowany PKB wyższy o 130%. Po co pracować, trzeba po prostu wpuścić uchodźców...
Po drugie.