"Basellandschaftliche Zeitung" opisuje historię rodziny Halili z wioski Bubendorf w kantonie Bazylea, która - dzięki wsparciu lokalnej społeczności - uniknęła w 2005 roku deportacji do Kosowa i uzyskała prawo stałego pobytu w Szwajcarii.

Po kilku latach rodzina z Kosowa zaczęła starać się o szwajcarskie obywatelstwo. Jednak rozpatrujący ten wniosek komitet złożony z mieszkańców wioski odrzucił go, uznając, że rodzina jest "zbyt mało szwajcarska".

Państwo Halili spełniają formalne warunki stawiane osobom, które ubiegają się o szwajcarskie obywatelstwo - mówią w języku niemieckim, zdali też testy ze znajomości szwajcarskich zwyczajów.

Dlaczego więc rodzinę z Kosowa uznano za zbyt mało szwajcarską? Jedną z przyczyn jest fakt, że członkowie rodziny mają zwyczaj pokazywać się publicznie w spodniach dresowych. Drugim zarzutem pod ich adresem jest to, że nie witają się z ludźmi mijanymi na ulicy.

"Basellandschaftliche Zeitung"  podkreśla, że oddalenie wniosku o obywatelstwo osób, które spełniają formalne warunki do jego uzyskania, jest bardzo rzadkie w kantonie Bazylea.