Chcą wstrzymać lex Uber. W branży taxi grzmi

Ledwo weszły w życie przepisy nakazujące wykonującym przewozy osobowe posiadanie licencji taxi, a już parlament chce je zawiesić pod pretekstem walki z pandemią.

Aktualizacja: 08.10.2020 08:34 Publikacja: 07.10.2020 21:00

Chcą wstrzymać lex Uber. W branży taxi grzmi

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła w środę senacką propozycję wstrzymania przepisów tzw. lex Uber. To oznacza, że przewoźnicy dalej będą mogli jeździć bez licencji taxi. W branży grzmi, przedstawiciele firm mówią o nierównym traktowaniu wszystkich uczestników rynku.

– Przed wszystkimi platformami stało to samo zadanie: dopełnić formalności związanych z wyrobieniem licencji pośrednika, wesprzeć kierowców w uzyskaniu licencji taxi i dokonać weryfikacji kierowców do 1 października. Dziewięć miesięcy to był wystarczający czas dla całego rynku, by tego zadania dopełnić – oburza się Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający Free Now w Polsce.

Inicjatywa Senatu

Rewolucyjna zmiana prawa transportowego, będąca efektem wielomiesięcznych prac i trudnego konsensusu całej branży przewozowej, weszła w życie 1 października. Operatorzy aplikacji łączących kierowców z pasażerami muszą więc dziś posiadać licencje pośrednika, a także korzystać wyłącznie z oznakowanych aut prowadzonych przez osoby z uprawnieniami taksówkarza. Ale długo to nie potrwa.

Niespodziewanie Senat ostatniego dnia września wystąpił o cofnięcie tych regulacji. W ramach poprawek do ustawy o przeciwdziałaniu skutkom Covid-19 senatorowie zaproponowali, by wstrzymać działanie kluczowych zapisów lex Uber do końca 2020 r. W środę pomysł ten, przy braku sprzeciwu rządu, jednogłośnie poparła sejmowa Komisja Finansów Publicznych. Teraz poprawki musi już tylko zaakceptować Sejm.

W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele branży taxi twierdzą, że na zaskakującą decyzję parlamentarzystów wpływ mógł mieć Uber. Ale amerykański gigant nie potwierdza takich przypuszczeń.

Sejm da więcej czasu?

Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający Uber Polska, przekonuje, że firma spełniła wszystkie wymogi prawne i „dołożyła wszelkich starań, by dostosować się do nowych regulacji wynikających ze zmian w ustawie o transporcie". – Od 1 października jesteśmy licencjonowanym pośrednikiem w przewozie osób. Uzyskując licencję, firma rozszerzyła działalność swojej polskiej spółki zależnej, wypełniając tym samym obowiązki wynikające z licencji oraz lokalnych przepisów podatkowych, w tym o obowiązek naliczania VAT od usług pośrednictwa, które świadczy swoim partnerom w Polsce, a także odprowadzania podatku od dochodów na terytorium Polski – tłumaczy.

Zapewnia przy tym, że firma współpracuje wyłącznie z partnerami, którzy posiadają ważną licencję taxi, a przedsiębiorcy, którzy przed 1 października 2020 r. nie zdążyli uzyskać licencji, utracili dostęp do platformy i możliwość realizacji przewozów z wykorzystaniem aplikacji.

Konowrocki dodaje jednak, że jeśli zmiany w Sejmie zostaną wprowadzone, przedsiębiorcy otrzymają dodatkowy czas, by dostosować się do nowych przepisów.

Sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła w środę senacką propozycję wstrzymania przepisów tzw. lex Uber. To oznacza, że przewoźnicy dalej będą mogli jeździć bez licencji taxi. W branży grzmi, przedstawiciele firm mówią o nierównym traktowaniu wszystkich uczestników rynku.

– Przed wszystkimi platformami stało to samo zadanie: dopełnić formalności związanych z wyrobieniem licencji pośrednika, wesprzeć kierowców w uzyskaniu licencji taxi i dokonać weryfikacji kierowców do 1 października. Dziewięć miesięcy to był wystarczający czas dla całego rynku, by tego zadania dopełnić – oburza się Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający Free Now w Polsce.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej