W norweskiej miejscowości Skien rozpoczął się 15 marca proces, jaki Anders Behring Breivik wytoczył swojemu państwu "za nieludzkie traktowanie”. Prawicowy ekstremista pozwał rząd, twierdząc, że warunki, w których przebywa stanowią łamanie praw człowieka. Będąc w sądzie powiedział, że bardziej humanitarnie byłoby go zastrzelić, niż traktować go jak zwierzę w ciągu ostatnich pięciu lat.
Breivik 22 lipca 2011 roku dokonał zamachu bombowego w dzielnicy rządowej Oslo, w którym zginęło osiem osób oraz masakry na wyspie Utoya, gdzie na obozie młodzieżowej organizacji Norweskiej Partii Pracy śmierć poniosło 69 ludzi.
Wczoraj, gdy tylko strażnicy zdjęli mu kajdanki, 37-letni Breivik odwrócił się do dziennikarzy i wyciągnął prawą rękę w nazistowskim pozdrowieniu. Dziś oświadczył, że „będzie walczyć za nazizm” do końca swojego życia.
Jak informuje BBC, będąc w sądzie, Breivik pochwalił także powstanie skrajnej prawicy w Grecji oraz partii prawicowych w Niemczech. Powiedział również, że choć „nie wierzył już w rewolucję, czerpał swoją siłę od Adolfa Hitlera”.
Pomimo, że pierwszy dzień rozprawy transmitowany był na żywo w norweskiej telewizji, dziś kamery zostały wyłączone w momencie, gdy Breivik rozpoczął swoje długie oświadczenie.