Hubert Hurkacz pokonał legendę. Zagra w półfinale Wimbledonu

Warto zapamiętać – środa wieczór, 7 lipca 2021 roku, Hubert Hurkacz wygrywa na korcie centralnym Wimbledonu ćwierćfinałowy mecz z Rogerem Federerem 6:3, 7:6 (7-4), 6:0. Dzieje się piękna historia polskiego tenisa.

Aktualizacja: 07.07.2021 21:07 Publikacja: 07.07.2021 19:17

Hubert Hurkacz pokonał legendę. Zagra w półfinale Wimbledonu

Foto: AFP

Grał tak, jak w końcowych gemach wtorkowego spotkania z Daniiłem Miedwiediewem: bez żadnych obaw, które stwarzały wyjątkowe okoliczności: najstarszy i nabardziej prestiżowy turniej tenisowy świata, szansa pierwszego w życiu awansu do półfinału Wielkiego Szlema, wypełniony po brzegi największy kort i wspaniały rywal.

Robił dokładnie to, co robi każdy wybitny wimbledoński fachowiec: świetnie serwował i znakomicie returnował, mimo wysokiego wzrostu śmigał szybko po trawie i nie bał się ataków przy siatce. No i znakomicie odczytywał zamiary sławnego przeciwnika po drugiej stronie siatki. Nagrodą za znakomity start był pierwszy set wzięty 6:3.

W drugim secie szwajcarski mistrz zaczął lepiej serwować i nieco lepiej odbierał podania Polaka. Efekt był od razu widoczny na tablicy wyników: 3:0, 4:2, lecz nagle znów pojawiła się szansa na przełamanie serwisu Federera, od razu wykorzystana, 4:3. W ręku Huberta pojawiły się wówczas nowe piłki, to oznaczało, że serwis będzie miał odpowiednią wagę. Miał wagę ciężką, remis 4:4 przyszedł gładko.

Kort centralny, nietrudno było to usłyszeć, był zdecydowanie za Szwajcarem. Punkty Polaka przyjmował grzecznie, ale bez entuzjazmu. Tie-break zaczął się od znakomitego zagrania Hurkacza, kontra była zabójcza, po chwili mała gierka przy siatce znów dla Huberta, ale trzeba było jeszcze kilku takich akcji, by polski tenisista wygrał 7-4. Dramatyzmu rozgrywce dodał niechciany poślizg Szwajacara przy siatce. Sędzia już wtedy musiał upominać widzów krzyczących z zachwytu lub rozpaczy przed zakończeniem wymiany.

Prowadzić 2:0 w setach z ósmiokrotnym mistrzem Wimbledonu, to już niesłychana sprawa, ale Hubert Hurkacz w ten środowy wieczór nie zwalniał ręki. Przełamanie serwisu rywala już w drugim gemia, potem w czwartym. Ciśnienie wyniku 4:0 miało wprawdzie dwa kierunki – mogło przygniatać przegrywającego i wygrywającego, lecz działało tylko na wielkiego Szwajcara. Za chwiłę Wimbledon widział: 5:0, 40-15, dwie piłki meczowe. Jedna wystarczyła. Niesłychany mecz, niesłychany wynik, niezwykły dzień polskiego tenisa stał się faktem.

Co się mówi w takiej chwili? Po prostu tak jak Hubert Hurkacz: – Nie wiem co powiedzieć. Marzenie się spełniło, kort centralny, Roger, Wimbledon. Mogę tylko powiedzieć, że nie spodziewałem się takiego zwyciestwa, jestem dumny, dziękuję wszystkim, że przyszliście oglądać nasz mecz. Jestem przeszczęśliwy. Dziękuję.

Gdy Polak podnisł ręce w górę w zwycięskim geście, na korcie nr 1 trwał drugi set meczu Metteo Berrettini – Felix Auger-Aliassime, Włoch prowadził 6:3, 4:3, ale do końca było daleko.

Mężczyźni – 1/4 finału: N. Djoković (Serbia, 1) – M. Fucsovics (Węgry) 6:3, 6:4, 6:4; D. Shapovalov (Kanada, 10) – K. Chaczanow (Rosja, 25) 6:4, 3:6, 5:7, 6:1, 6:4; H. Hurkacz (Polska, 14) – R. Federer (Szwajcaria, 6) 6:3, 7:6 (7-4), 6:0.

Pary półfinałowe: Djoković – Shapovalov; Berrettini/Auger-Aliassime – Hurkacz.

Grał tak, jak w końcowych gemach wtorkowego spotkania z Daniiłem Miedwiediewem: bez żadnych obaw, które stwarzały wyjątkowe okoliczności: najstarszy i nabardziej prestiżowy turniej tenisowy świata, szansa pierwszego w życiu awansu do półfinału Wielkiego Szlema, wypełniony po brzegi największy kort i wspaniały rywal.

Robił dokładnie to, co robi każdy wybitny wimbledoński fachowiec: świetnie serwował i znakomicie returnował, mimo wysokiego wzrostu śmigał szybko po trawie i nie bał się ataków przy siatce. No i znakomicie odczytywał zamiary sławnego przeciwnika po drugiej stronie siatki. Nagrodą za znakomity start był pierwszy set wzięty 6:3.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie