Świątek zaczęła mecz znakomicie, rywalka nie istniała, przyjmowała cios za ciosem. Kiedy Iga prowadziła 6:0, 3:1 i serwowała, chyba mało kto spodziewał się, że w tym meczu jeszcze będą emocje.

Ale były i to do ostatniej piłki. Polka przegrała swego gema serwisowego i rywalka uwierzyła, że jeszcze nie wszystko stracone.

Przy stanie 5:5 Iga obroniła dwa break pointy, ostatni gem też był bardzo emocjonujący, tie-break wisiał w powietrzu, ale Polka zwyciężyła przy czwartym meczbolu, co było najlepszym prezentem na 20 urodziny.