„Cena władzy” w Teatrze TV. Gabinetowe, ponure gry komunistów

Mija 50 lat od wydarzeń Grudnia 70. Premierowy spektakl „Cena władzy” pokazuje je z perspektywy władzy. Premiera w poniedziałek w Jedynce.

Publikacja: 13.12.2020 21:00

Cena władzy w Teatrze TV

Cena władzy w Teatrze TV

Foto: fot. mat.pras.

Bezpośrednią przyczyną strajków i demonstracji była podwyżka cen mięsa i innych artykułów spożywczych uchwalona na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR 30 listopada 1970 roku. Według oficjalnych danych w zajściach z siłami wojska i milicji zginęło 45 osób. W spektaklu tragiczne wydarzenia są zaledwie przebitką w grach gabinetowych prowadzonych przez władze najwyższego szczebla.

– Kiedyś uważano, że był to spontaniczny bunt robotników, który wyniósł Edwarda Gierka do władzy – wyjaśnia Sławomir Koper, historyk i współautor scenariusza. – A tak naprawdę była to zaplanowana prowokacja, łącznie z masakrą w Gdyni, która miała obalić Władysława Gomułkę, wtedy I sekretarza KC PZPR. On sam był mocno niedoinformowany o tym, co się działo na Wybrzeżu. Poza tym wydał polecenie, żeby strzelać w powietrze, ale dziwnym trafem zostało ono zmienione. No i do tego Gomułka stracił kompletnie kontakt z rzeczywistością. Po podpisaniu 7 grudnia układu o normalizacji stosunków z RFN, uznał, że to jest ogromny sukces i nieważne są podwyżki cen.

Akcja rozpoczyna się 7 grudnia 1970 roku i trwa do 20 grudnia – telewizyjnego wystąpienia Edwarda Gierka (Zbigniew Stryj) debiutującego w roli I sekretarza KC PZPR. Przedstawione zostały zakulisowe wydarzenia, które przesądziły o upadku Gomułki (Wojciech Kalarus). Scenariusz został napisany w oparciu o wspomnienia Franciszka Szlachcica z MSW (w spektaklu – Jacek Król), Stanisława Kani (Jarosław Boberek), ówczesnego szefa wydziału administracyjnego KC PZPR, Mieczysława Rakowskiego, wtedy naczelnego „Polityki”. Wykorzystane zostały także stenogramy z posiedzeń Biura Politycznego, wywiady udzielane przez późniejszych prominentów, a wtedy obserwatorów wydarzeń grudnia 1970.

– Relacje naocznych świadków znacznie się od siebie różniły zarówno w szczegółach jak i znaczących faktach – zauważa Sławomir Koper. – Staraliśmy się znaleźć rozsądne wypośrodkowanie budując własną, ale bardzo prawdopodobną wizję, jak to wszystko się toczyło. Niestety, nie znamy relacji ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza (Rafał Królikowski), ani Gomułki, ani Jaruzelskiego. Jest za to relacja Czesława Kiszczaka (Cezary Łukaszewicz), choć trudno ją traktować jako stuprocentową prawdę. Każdy na swój sposób chciał się wybielić.

– Przykładem jest przywołane w spektaklu spotkanie w domu Gierka, do którego przyjechali Szlachcic i Kania – dopowiada Robert Miękus, drugi scenarzysta i także historyk. – Zachowały się trzy wspomnienia, a każde jest inne. I jak zazwyczaj bywa w przypadku wspomnień, dowiadujemy się, o czym rozmawiali, ale nie wiemy – jak.

Jedną z kluczowych postaci w „Cenie władzy” jest ówczesny minister obrony narodowej Wojciech Jaruzelski (Marcin Bosak), choć pozornie pozostaje w ich cieniu.

– Mało kto zdaje sobie sprawę z roli, jaką wtedy odegrał – zauważa Sławomir Koper. –Wygląda na to, że od początku do końca na zimno rozgrywał i w rezultacie wzmocnił swoją pozycję. Był największym poza Gierkiem wygranym. Wydał też wtedy rozkaz: „Wszystkie dokumenty mają zostać zniszczone”. I tak się stało. W spektaklu zakłada w pewnym momencie czarne okulary i już ich nie zdejmuje. To zapowiedź grudnia 1981 roku.

– Najciekawsze jest przeobrażenie Jaruzelskiego. W zasadzie to dzięki niemu powiódł się przewrót gabinetowy. Zresztą rola Jaruzelskiego wciąż nie jest do końca wyjaśniona, o bardzo wielu rzeczach nie wiemy – przyznaje Robert Miękus.

Przedstawienie pokazuje Edwarda Gierka jako człowieka, któremu nie zależy na władzy za wszelką cenę.

– Na Śląsku było mu wygodnie, nie lubił się przepracowywać – uważa Sławomir Koper. – Oczywiście miał swoje ambicje i nie zmarnował szansy, chociaż dość długo krygował się, jednak bez wątpienia wiedział, że jest kandydatem, który w przeciwieństwie do bardzo ambitnego i bezwzględnego Mieczysława Moczara (w spektaklu Wojciech Skibiński) może zostać zaakceptowany przez Moskwę. Dla niej Moczar był nie do przyjęcia ze względu na swoje nacjonalistyczne ciągoty. Poza tym za okupacji niemieckiej był bardziej lojalny wobec władz PPR-u w Polsce niż wobec Kremla, czego mu nie zapomniano.

Poproszeni o wskazanie budzącego największą sympatię polityka tamtych wydarzeń, scenarzyści wskazują zgodnie Józefa Cyrankiewicza.

– Prowadził cyniczną grę wyznając zasadę „cel uświęca środki”, ale był też człowiekiem dużej wiedzy i kultury – zauważa Sławomir Koper. - Rozumiał, że nie będzie nigdy w państwie osobą numerem jeden. Lubił wygodne życie, miał słabość do dobrych alkoholi. Nie zmieściła się w spektaklu scena, którą jednak warto przywołać: przyjęcie w rządowym ośrodku w Łańsku. Na stole kawior, szampan, same frykasy. A kiedy gospodarz, czyli Cyrankiewicz dostał wiadomość, że niebawem pojawi się Gomułka, zmieniono menu. Stół opuściły delikatesowe dobra, a pojawiła się wódka, kaszanka, żółty ser, kawa zbożowa. I Gomułka był zadowolony.

Przedstawienie, które w poniedziałek pokaże TVP 1, wyreżyserował Arkadiusz Biedrzycki. Zdjęcia (Robert Lis) zostały nakręcone w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej. Scenografia: Justyna Elminowska.

Bezpośrednią przyczyną strajków i demonstracji była podwyżka cen mięsa i innych artykułów spożywczych uchwalona na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR 30 listopada 1970 roku. Według oficjalnych danych w zajściach z siłami wojska i milicji zginęło 45 osób. W spektaklu tragiczne wydarzenia są zaledwie przebitką w grach gabinetowych prowadzonych przez władze najwyższego szczebla.

– Kiedyś uważano, że był to spontaniczny bunt robotników, który wyniósł Edwarda Gierka do władzy – wyjaśnia Sławomir Koper, historyk i współautor scenariusza. – A tak naprawdę była to zaplanowana prowokacja, łącznie z masakrą w Gdyni, która miała obalić Władysława Gomułkę, wtedy I sekretarza KC PZPR. On sam był mocno niedoinformowany o tym, co się działo na Wybrzeżu. Poza tym wydał polecenie, żeby strzelać w powietrze, ale dziwnym trafem zostało ono zmienione. No i do tego Gomułka stracił kompletnie kontakt z rzeczywistością. Po podpisaniu 7 grudnia układu o normalizacji stosunków z RFN, uznał, że to jest ogromny sukces i nieważne są podwyżki cen.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telewizja
Apple kręci w Warszawie serial. Zamknięto Świątynię Opatrzności Bożej
Telewizja
Herstory: Portrety ponad 20 wybitnych Polek w projekcie HISTORY Channel
Serial
„Władcy przestworzy” na Apple TV+. Straceńcy latali w dzień
Telewizja
Magdalena Piekorz zajmie się serialami i filmami w TVP
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Telewizja
Serialowe Złote Globy. Kolejny triumf „Sukcesji”