Znakomita aktorka niefotogeniczna

Studenci mówili o niej „smoczyca”, a widzowie zobaczą, że jej energia nie słabnie ani na chwilę. Bohaterką najbliższej „Niedzieli z…” będzie Anna Polony. Początek o 17.15 w TVP Kultura.

Publikacja: 06.01.2018 06:30

Znakomita aktorka niefotogeniczna

Foto: Wikimedia Commons/Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Piotr Drabik

– Starsi studenci gratulowali i współczuli nam – pamięta Magdalena Cielecka, którą Anna Polony uczyła wiersza, scen klasycznych i była opiekunem roku. – Pani profesor zaczynała od tego, że wchodziła na zajęcia stawiając swoją malutką torebkę na stole i prosiła o przyniesienie herbaty. I nigdy nie było wiadomo, jak się rzecz potoczy. Siedzieliśmy jak trusie.

 

Zarówno Magda Cielecka jak i Sonia Bohosiewicz pamiętają, że wolała chłopaków.
– Przedobry człowiek – twierdzi Józef Opalski. – Kupowała bułki i ciastka studentom, odwiedzała chorych. Tyle, że wymagała bardzo dużo i chciała szybko uzyskać efekt.
Polony uważa, że w teatrze wszystko jest ważne, czym można podziałać na widza – tak obraz, jak i słowo.

– Ja już jestem poza teatrem – mówi Anna Polony wzdychając. – Myślałam o sobie inaczej -  że potrafię pójść z biegiem lat, z biegiem dni. Chwilami czuję się całkiem wyobcowana, a z drugiej strony dziękuję Bogu, że udało mi się pojawić na świecie w odpowiednimi miejscu i czasie, by znaleźć się w teatrze, który dawał artyście i widzom nie tylko wrażenia, przeżycia, ale także czegoś uczył, zgłębiał. Dzisiejszy teatr rzadko tak przemawia do widzów.

W 1960 roku Polony ukończyła Wydział Aktorski PWST w Krakowie. Debiutowała rolą Małej Polikseny w spektaklu Jeana Giraudoux „Wojny trojańskiej nie będzie” wyreżyserowanym przez Jerzego Kaliszewskiego w 1959 roku na deskach Starego Teatru. Potem ważnych ról było wiele – m.in. w „Dziadach” i „Wyzwoleniu” w reżyserii Swinarskiego, Dulskiej w „Z biegiem lat, z biegiem dni” Wajdy i Kłosińskiego. Zagrała też brawurowo Babcię w filmie „Rewers” Lankosza.

– Wiem, że kamera nie zawsze mnie lubi – żałuje Polony. – Jestem niefotogeniczna.
Bohaterka programu opowiada, że mimo upływu czasu człowiek w środku się nie zmienia, tylko na zewnątrz, i że w teatrze nie ma ról dla kobiet w jej wieku.
– Bierze bardzo dużo z partnera, ale jeszcze więcej daje – mówi o niej Jerzy Trela, który wielokrotnie grał z Anną Polony i świetnie wspomina te doświadczenia.
Wkrótce, 15 stycznia, Annę Polony widzowie będą mogli zobaczyć w tytułowej roli w realizacji młodzieńczego opowiadania Gombrowicza „Biesiada o hrabiny Kotłubaj” w poniedziałkowym Teatrze TV.

Uzupełnieniem „Niedzieli z Anną Polony” będzie „Zabawa w koty”, czyli autorska adaptacja teatralna opowiadania Istvana Orkeny`ego zrealizowana przez Martę Meszaros w 1994 roku. Początek emisji o 18.10.

– Starsi studenci gratulowali i współczuli nam – pamięta Magdalena Cielecka, którą Anna Polony uczyła wiersza, scen klasycznych i była opiekunem roku. – Pani profesor zaczynała od tego, że wchodziła na zajęcia stawiając swoją malutką torebkę na stole i prosiła o przyniesienie herbaty. I nigdy nie było wiadomo, jak się rzecz potoczy. Siedzieliśmy jak trusie.

Zarówno Magda Cielecka jak i Sonia Bohosiewicz pamiętają, że wolała chłopaków.
– Przedobry człowiek – twierdzi Józef Opalski. – Kupowała bułki i ciastka studentom, odwiedzała chorych. Tyle, że wymagała bardzo dużo i chciała szybko uzyskać efekt.
Polony uważa, że w teatrze wszystko jest ważne, czym można podziałać na widza – tak obraz, jak i słowo.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telewizja
Apple kręci w Warszawie serial. Zamknięto Świątynię Opatrzności Bożej
Telewizja
Herstory: Portrety ponad 20 wybitnych Polek w projekcie HISTORY Channel
Serial
„Władcy przestworzy” na Apple TV+. Straceńcy latali w dzień
Telewizja
Magdalena Piekorz zajmie się serialami i filmami w TVP
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Telewizja
Serialowe Złote Globy. Kolejny triumf „Sukcesji”