Funkcjonowania instytucji kultury, czy to Wawelu czy Muzeum Narodowego w Krakowie, nie można rozpatrywać w kategoriach rewolucji. Pewne działania muzealne są po prostu trwałe i wpisane w specyfikę tych instytucji. Jednym z największych osiągnięć prof. Ostrowskiego jest kompleksowy remont budynków na wzgórzu wawelskim i to wyzwanie z pewnością będę kontynuował.
Jeszcze nie wszystko na Wawelu zbudowano lub zmodernizowano?
Północne skrzydło Zamku na parterze, blisko Skarbca Koronnego, czeka na remont konserwatorski. To zarazem szansa na rozbudowę tej ekspozycji. Na kolejny etap remontu i dostosowanie do potrzeb osób niepełnosprawnych czeka też Zamek w Pieskowej Skale. Natomiast, jeśli pyta pani o zmiany, to z mojego doświadczenia wynika, że takie potrzeby najlepiej artykułują sami pracownicy, którzy mają znacznie większe doświadczenie. Gdy uznamy, że warto coś zmienić, na pewno będzie to efektem mojej współpracy z ludźmi. Chodzi mi na przykład po głowie idea wystawienia wszystkich 136 wawelskich arrasów (obecnie jest pokazywana tylko ich część). Dobrą okazją do tego byłaby setna rocznica traktatu ryskiego w 2021 roku. Ale ten projekt należy rozważyć wspólnie, uwzględniając zabezpieczenie i prace konserwatorskie.
Obejmując w 2016 roku dyrekcję Muzeum Narodowego w Krakowie, mówił pan, że chce je unowocześnić. Udało się?
Myślę, że funkcjonuje ono dziś według współczesnych standardów. To dotyczy wewnętrznych procedur, jak i faktu, że za moment udostępnimy publiczności część naszej kolekcji on-line. Mieliśmy wielką wystawę Wyspiańskiego w nowoczesnej aranżacji, którą obejrzało ponad 270 tys. osób oraz cykl innych pokazów tego wyjątkowego artysty. Była monumentalna wielowątkowa wystawa „Wajda", a także wystawa komiksu. Polecam trwającą ekspozycje „Sytuacja się zmieniła", która jest rodzajem szkicu do przyszłej Galerii Sztuki Współczesnej. Wyjątkową wystawą była ekspozycja poświęcona sztuce w Auschwitz, czy sztuki dawnej – Hansa von Kulmbacha.
Przed panem jeszcze otwarcie Muzeum Książąt Czartoryskich.