Arabia Saudyjska - kłopotliwy sojusznik Ameryki

Prezydent USA stoi przed jednym z najtrudniejszych zadań: co robić z Arabią Saudyjską

Aktualizacja: 23.10.2018 06:26 Publikacja: 22.10.2018 19:01

Czy decyzja podjęta przez Donalda Trumpa wobec reżimu Saudów będzie zależna od skali jego prywatnych

Czy decyzja podjęta przez Donalda Trumpa wobec reżimu Saudów będzie zależna od skali jego prywatnych interesów

Foto: AFP

Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

Władze królestwa przyznały, że Jamal Khashoggi, saudyjski dziennikarz opozycyjny – który mieszkał w USA i od roku współpracował z „Washington Post" – został „przypadkowo" uduszony podczas bójki, jaka wywiązała się między nim a pracownikami saudyjskiego konsulatu w Stambule. Aresztowano wszystkich 18 osób zamieszanych w jego śmierć, winę za zabójstwo przypisując dwóm doradcom następcy tronu Mohammada bin Salmana, faktycznego władcy kraju.

Czytaj także: Turcja: Ujawnimy całą prawdę ws. śmierci Khashoggiego

Z Turcji płyną jednak doniesienia o tym, że sprawa wygląda poważniej. Khashoggi miał być torturowany, a jego zabójstwo było wcześniej zaplanowane.

Interesy Ameryki

Donald Trump, który początkowo próbował ignorować sprawę zaginięcia dziennikarza, stwierdził, że aresztowanie winnych jego śmierci jest „dobrym pierwszym krokiem". Chce też dialogu z Rijadem, ale rozważa również nałożenie sankcji na ten kraj, choć „najprawdopodobniej nie na sprzedaż amerykańskiej broni i sprzętu wojskowego".

USA od lat utrzymują strategiczne partnerstwo z królestwem, co daje im dostęp do ropy oraz pozwala na korzystanie z ogromnego rynku na sprzedaż materiałów wojskowych. Saudyjczycy są największym klientem Ameryki, jeśli chodzi o broń oraz sprzęt wojskowy. W sumie wydali na amerykański sprzęt militarny już około 110 miliardów dolarów.

W pustynnej monarchii zarówno Trump, jak i wielu jego poprzedników pokładali nadzieję na ustabilizowanie sytuacji na Bliskim Wschodzie, chociaż świadomi byli tendencji Saudyjczyków do niedemokratycznych i niehumanitarnych posunięć. Nie wszyscy – Barack Obama starał się pomijać saudyjskich książąt i na własną rękę prowadzić politykę w tym regionie.

Jak podkreśla wielu politologów, współpraca amerykańsko-saudyjska zawsze opierała się na interesach, a nie na wartościach. „Przestrzeń powietrzna Arabii Saudyjskiej świetnie się nadaje do obrony Izraela, a także zaatakowania Iranu. Stąd – choć moralnie trudne do zaakceptowania – przymierze saudyjsko-amerykańskie było współpracą z diabłem" – podsumowuje „Washington Post".

– Jeśli chodzi o demokrację, wolność prasy i prawa człowieka, nasze dwa kraje nigdy nie miały nic wspólnego. Ich wspólnym interesem było dostarczanie ropy naftowej na rynki światowe, utrzymywanie pod kontrolą Iranu oraz spokoju w rejonie Zatoki Perskiej. Amerykańscy prezydenci rozumieli, że wiele rzeczy na Bliskim Wschodzie łatwiej jest załatwić, gdy ma się po swojej stronie Saudyjczyków – podkreśla Jon Alterman z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w wywiadzie dla NPR.

Interesy Trumpa

Szacunek dla Arabii Saudyjskiej Donald Trump okazuje od dawna, choć przypuszczalnie podyktowany jest on głównie jego prywatnymi interesami z tym krajem. – Dobrze się z nimi dogaduję. Kupują ode mnie nieruchomości; wydają 40–50 milionów dolarów. Jak mam ich za to nie lubić – powiedział w trakcie kampanii wyborczej w 2015 r.

Gdy został prezydentem, zamknął oddziały swojej firmy nieruchomościowej w Arabii Saudyjskiej, ale jego rodzinne imperium wciąż czerpie zyski z klientów z tego kraju, wśród których jest też rząd saudyjski. Wynajmują pokoje w hotelach należących do imperium Trumpa w Waszyngtonie, Nowym Jorku i Chicago, wydając tam setki tysięcy dolarów.

Dlatego też Trump pojechał ze swą pierwszą zagraniczną wizytą jako prezydent do Arabii Saudyjskiej zamiast do Meksyku czy Kanady, gdzie amerykańscy prezydenci zazwyczaj się udają na początku swojego urzędowania.

Następca tronu

Problem w tym, że o ile, „stara Arabia" była krajem bardziej opartym na dyplomacji i interesach finansowych, o tyle nowa – którą rządzi książę Muhammad – stała się o wiele bardziej kontrowersyjna.

Prowadzi brutalną kampanię wojenną w pobliskim Jemenie przeciwko rebeliantom irańskim, w wyniku której zginęły tysiące cywilów, w tym dzieci. Do więzień trafili opozycjoniści, dziennikarze, biznesmeni oraz rywale z królewskiej rodziny księcia. Wielu z nich pozostało anonimowych. Jamal Khashoggi natomiast miał mocne powiązania w Waszyngtonie, dlatego słuch o nim nie zaginął.

Pod presją z kraju i zagranicy Donald Trump zaczął w ostatnich dwóch dniach dystansować się od następcy tronu. Od saudyjskiego księcia odwracają się też inni członkowie amerykańskiej administracji, w tym sekretarz skarbu Steven Mnuchin, który wraz z przedstawicielami JPMorgan Chase wycofał się z konferencji inwestorów „Davos in the Desert".

„To, co Arabia Saudyjska zrobiła z Jamalem Khashoggim, nie tylko przejdzie do historii jako zabójstwo opozycyjnego dziennikarza; może się zapisać też jako plama na historii Ameryki" – pisze „New Yorker".

Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

Władze królestwa przyznały, że Jamal Khashoggi, saudyjski dziennikarz opozycyjny – który mieszkał w USA i od roku współpracował z „Washington Post" – został „przypadkowo" uduszony podczas bójki, jaka wywiązała się między nim a pracownikami saudyjskiego konsulatu w Stambule. Aresztowano wszystkich 18 osób zamieszanych w jego śmierć, winę za zabójstwo przypisując dwóm doradcom następcy tronu Mohammada bin Salmana, faktycznego władcy kraju.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy