Ukraińskie media podały, że pensja ministra rozwoju gospodarczego i handlu Aivarasa Abromavičiusa, który niedawno podał się do dymisji, wyniosła w lutym jedynie 5,5 tys. hrywien. Jest to równowartość nieco ponad 750 zł. Znany litewski finansista zdobył swój pierwszy kapitał długo przed tym, gdy został ministrem na Ukrainie, i zrezygnował ze swojej funkcji nie z powodu małych zarobków.
Podając się do dymisji, skarżył się na brak reform i naciski polityczne, które wywierały na jego resort osoby z otoczenia ukraińskiego prezydenta. Poza Abromavičiusem swoimi wcześniejszymi sukcesami w biznesie może się jeszcze pochwalić minister finansów Natalie Jaresko. Przez ponad 20 lat pracowała dla amerykańskich funduszy inwestycyjnych działających na terenie byłego ZSRR. Źródła dochodu kilkunastu innych ukraińskich ministrów nie są już tak przejrzyste.
Przyczyna korupcji
– Ukraińscy ministrowie nigdy nie żyli jedynie z pensji. Resztę otrzymują z łapówek, które wpływają na specjalne konta w bankach austriackich, szwajcarskich lub holenderskich – mówi „Rz" znany kijowski ekonomista Ołeksandr Ochrimenko. – W przetargach na Ukrainie wygrywają tylko ci, który zrobili wcześniej przelew na wskazane zagraniczne konto. Inaczej ministrowie nie mieliby tak drogich zegarków i samochodów, nie mówiąc już o willach.
Jeżeli spojrzeć na średnią krajową na Ukrainie, która obecnie wynosi nieco ponad 4 tys. hrywien (około 560 zł), pensje ministrów wydają się odpowiednie do panujących w tym kraju realiów. Biorąc pod uwagę to, że wartość średniej krajowej to koszt wynajęcia skromnej kawalerki w Kijowie, niełatwo jest przeżyć za te pieniądze w ukraińskiej stolicy. Niewielu jednak Ukraińców wierzy, że szefowie resortów utrzymują się jedynie za swoją pensję. Mają rację, ponieważ w swoich deklaracjach podatkowych podają oni kwoty wielokrotnie przekraczające możliwości ich ministerialnych zarobków.
– Niskie pensje ministrów są częścią populistycznej polityki, która przekłada się również na pensje urzędników i funkcjonariuszy służb mundurowych. Jest to jedna z głównych przyczyn tak dużej skali korupcji w naszym kraju – mówi „Rz" ukraiński politolog Ołeksandr Palij.