Rywalizacja na skoczni im. Paula Ausserleitnera o czek z kwotą 5000 euro miała swój urok: skoki ponad 135 m nie były rzadkie, przed ostatnią dziesiątką trzeby było obniżyć belkę startową, bo niektórzy zbliżali się do granicy 142 m. Kraft wygrał kwalifikacje elegancko, był także jednym z najlepszych na treningach, ale bardziej interesujące było porównanie sił tych, którzy są najbliżej głównej nagrody 68. TCS.
Z tego porównania wyszło, że Dawid Kubacki (13. w kwalifikacjach), Marius Lindvik (9.), Karl Geiger (16.) i Ryoyu Kobayashi (6.) raczej nie chcieli angażować się na całego w walkę przed decydującymi skokami w poniedziałek. Wszyscy po prostu skakali stabilnie i dobrze.
Liczba uczestników ostatnich kwalifikacji zmalała do 70 skoczków. Nie stanęli na starcie Jonathan Learoyd i Rok Justin. Francuza nikt nie zastąpił, Słoweńca – Anze Semenić. W ostatniej chwili wycofał się także Niemiec Moritz Baer. Wśród 20 skoczków, którzy już w niedzielę zakończyli pracę był Jakub Wolny, który wyjedzie z Bischofshofen bez żadnego turniejowego punktu.
Pozostała polska piątka zrobiła to, co robi od 28 grudnia: jest w konkursie głównym. Każdy zauważył, że w Bischofshofen wyraźnie ożywił się Kamil Stoch, jego próby wreszcie nabrały sznytu, jakiego oczekiwano przed turniejem. Może to sygnał na kolejną część sezonu.
Mistrz z Zębu był z Polaków nawyżej, Piotr Żyła tym razem nieco dalej (26.), obok Maciej Kota (29.), Stefan Hula powtórzył wynik kwalifkacji z Bergisel i zajął 47. pozycję. Te rezultaty oznaczają pojedynki KO (w kolejności pojawiania się na belce): Żyły z Timim Zajcem, Kota z Junshiro Kobayashim, Cene Prevca z Kubackim, Huli z Constantinem Schmidem oraz Jewgienija Klimowa ze Stochem.