Śledzenie niespójnych i z każdym dniem coraz mniej triumfalnych wypowiedzi duchownych i świeckich ludzi Kościoła daje pojęcie, jak bardzo epokowa była decyzja TK – choć akurat nie w tym wymiarze, jaki zdawał się mieć na myśli abp. Gądecki. Ks. Gęsiak może dzisiaj przekonywać, że to była decyzja polityczna, a sam Kościół nie miał z nią nic wspólnego, ale po tym, jak przez lata konsekwentnie pozwalało się rządzącym przyklejać do Kościoła, czerpiąc ogromne profity w zamian za polityczne wsparcie, nie da się teraz jednym oświadczeniem zdystansować od rzeczywistości. Tak, to była decyzja polityczna. Tak, moment jej podjęcia wybrał polityk. Ale to Kościół zgłaszał ten postulat i nie może dzisiaj nie wziąć odpowiedzialności za to, że został on zrealizowany, tylko dlatego, że termin i okoliczności akurat mu nie odpowiadają. Kościół wygrał, ale fatalnie na tym zwycięstwie wyjdzie.